Hazard nie pomaga ludziom wystrzegać się chciwości, a wręcz podsyca pragnienie zdobycia łatwych pieniędzy. Hazard bazuje na realizowaniu na wskroś samolubnego celu: wygrywaniu tego, co inni tracą. Tymczasem Biblia zachęca: „Niech każdy szuka korzyści nie swojej własnej, lecz drugiego” ( 1 Koryntian 10:24 ). A jedno z Dziesięciu
Nadejście Mesjasza czy kataklizm? Przepowiednia z Biblii na 2022 rok zawiera w sobie tajemnicze proroctwo. Zastanawiające jest to, że w pewnym stopniu pokrywa się ono z wizją Nostradamusa... Przepowiednia Nostradamusa na 2022 rok zawiera w sobie przestrogę dotyczącą skutków zderzenia dwóch gwiazd. W Biblii pojawił się podobny zapis, a komentarz do niego jest niezwykle zagadkowy. Czy mamy powody do obaw?Zobacz także: Niepokojąca przepowiednia polskiego jasnowidza. "Obudzą się od dawna uśpione wulkany"Przepowiednia biblijna na 2022 rok - co nas czeka?Proroctwa na 2022 rok często zawierają w sobie przekazy, które trudno zinterpretować. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy potwierdza je nauka - astronomowie twierdzą, że w przyszłym roku dojdzie do zderzenia dwóch gwiazd na niebie, wskutek czego połączą się one w jedną. Zjawisko to zostało nazwane Boom Star. Przewidział je Nostradamus, ale - jak się okazuje - wspomina o nim również rabina Josefa Bergera cały świat powinien się przygotować na nadejście Mesjasza, bowiem pojawi się on na Ziemi wraz z narodzinami nowej, potężnej gwiazdy. Powołuje się na proroctwo zawarte w Księdze Liczb: Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło. Ono to zmiażdży skronie Moabu, a także czaszki wszystkich synów Seta. Przepowiednie na 2022 rok - ryzyko klęsk żywiołowychInterpretatorzy przepowiedni, wróżbici i prorocy są zgodni - rok 2022 przysporzy nam wielu zmartwień, a powodem będą postępujące zmiany klimatyczne. We wszystkich przepowiedniach możemy przeczytać o katastrofach naturalnych, które w najbliższych miesiącach mają być związane przede wszystkim z żywiołem ognia. Zapowiadane jest przebudzenie wulkanów, a także pożary i susze. Według Nostradamusa apogeum tych zjawisk ma nastąpić właśnie po zderzeniu dwóch gwiazd. Obawiacie się tego? Zobacz także: Czy wiesz, że podczas pełni Księżyca nie powinno się ćwiczyć jogi? Istnieje ważny powód
Proroctwo 1: „Powstanie bowiem naród przeciw narodowi” (Mateusza 24:7). Spełnienie: Na początku XX wieku powszechnie spodziewano się trwałego pokoju. Tymczasem wybuchła I wojna światowa, co dla wszystkich okazało się szokiem; mało tego, rozpoczęła ona erę działań wojennych na niespotykaną dotąd skalę. Zgodnie z biblijną
Pytanie Odpowiedź Wielu ludzi popełnia błąd wierząc, że Biblia mówi: „Nie zabijaj” i starają się odnieść to przykazanie do wojny. Ale Biblia tak naprawdę mówi: „Nie powinieneś mordować” (Ks. Rodzaju 20:13). Hebrajskie słowo znaczy dosłownie “z premedytacją, zaplanowane zabicie innej osoby w złej woli”. Bóg wiele razy kazał Izraelitom iść na wojnę z innymi narodami (1 Ks. Samuela 15:3; Ks. Jozuego 4:13). Bóg ustanowił karę śmieci za wiele przestępstw (Ks. Wyjścia 21:12; 21:15; 22:19; Ks. Kapłańska 20:11). Tak więc, Bóg nie jest przeciwko zabijaniu w każdych okolicznościach, ale raczej przeciwko morderstwu. Wojna nigdy nie jest dobrą rzeczą, ale czasami jest czymś potrzebnym. W świecie wypełnionym grzesznymi ludźmi (List do Rzymian 3:10-18) wojna jest nieunikniona. Czasami, jedynym sposobem powstrzymania grzesznych ludzi przed czynieniem wielkiego zła jest pójście z nimi na wojnę. Wojna jest rzeczą okropną! Wojna jest zawsze rezultatem grzechu (List do Rzymian 3:10-18). W Starym Testamencie Bóg nakazał Izraelitom: „Pomścij Izraelitów na Madianitach.” (Ks. Liczb 31:2). Zobacz również „Tylko w miastach należących do narodów, które ci daje Pan, twój Bóg, jako dziedzictwo, niczego nie zostawisz przy życiu. Gdyż klątwą obłożysz Chetytę, Amorytę, Kananejczyka, Peryzzytę, Chiwwitę i Jebusytę, jak ci rozkazał Pan, Bóg twój”. Księga Wyjścia 17:16 podaje: „gdyż mówił: Ponieważ podniósł rękę na tron Pana, dlatego trwa wojna Pana z Amalekitą z pokolenia w pokolenie.” Również w 1 Księdze Samuela 15:18 „Pan wysłał cię w drogę i nakazał: Obłożysz klątwą tych występnych Amalekitów, będziesz z nimi walczył, aż ich zniszczysz.” Tak więc, oczywiście Bóg nie jest przeciwko każdej wojnie. Jezus jest zawsze w doskonałej zgodzie z Ojcem (Ew. Jana 10:30), tak więc nie możemy twierdzić, że wojna była wolą Bożą tylko w Starym Testamencie. Bóg się nie zmienia (Ks. Malachiasza 3:6; List Jakuba 1:17). Powtórne przyjście Jezusa jest również niezwykle gwałtowne. Apokalipsa 19:11-21 stwierdza: „Potem ujrzałem niebo otwarte: i oto - biały koń, a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i Prawdziwym, oto ze sprawiedliwością sądzi i walczy. Oczy Jego jak płomień ognia, a wiele diademów na Jego głowie. Ma wypisane imię, którego nikt nie zna prócz Niego. Odziany jest w szatę we krwi skąpaną, a imię Jego nazwano: Słowo Boga. A wojska, które są w niebie, towarzyszyły Mu na białych koniach - wszyscy odziani w biały, czysty bisior. A z Jego ust wychodzi ostry miecz, by nim uderzyć narody: On paść je będzie rózgą żelazną i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu wszechmocnego Boga. A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: KRÓL KRÓLÓW PAN PANÓW. I ujrzałem innego anioła stojącego w słońcu: I zawołał głosem donośnym do wszystkich ptaków lecących środkiem nieba: Pójdźcie, zgromadźcie się na wielką ucztę Boga, aby zjeść trupy królów, trupy wodzów i trupy mocarzy, trupy koni i tych, co ich dosiadają, trupy wszystkich - wolnych i niewolników, małych i wielkich! I ujrzałem Bestię i królów ziemi, i wojska ich zebrane po to, by stoczyć bój z Siedzącym na koniu i z Jego wojskiem. I pochwycono Bestię, a z nią Fałszywego Proroka, co czynił wobec niej znaki, którymi zwiódł tych, co wzięli znamię Bestii i oddawali pokłon jej obrazowi. Oboje żywcem wrzuceni zostali do ognistego jeziora, gorejącego siarką. A inni zostali zabici mieczem Siedzącego na koniu, [mieczem], który wyszedł z ust Jego. Wszystkie zaś ptaki najadły się ciał ich do syta.” Jest błędem twierdzenie, że Bóg nigdy nie pochwala wojny. Jezus nie jest pacyfistą. W świecie wypełnionym złymi ludźmi, czasami wojna jest nieunikniona, aby zapobiec nawet większemu złu. Jeśli Hitler nie zostałby pokonany w czasie II Wojny Światowej ile jeszcze milionów Żydów zostaloby zabitych? Jeśli Wojna Domowa (St. Zjednoczone) nie zostałaby stoczona ilu jeszcze afrykańskich amerykanów musiałoby cierpieć jako niewolnicy? Musimy zawsze pamiętać o tym, by bazować w naszych wierzeniach na Biblii a nie na naszych emocjach (2 List do Tymoteusza 3:16-17). Księga Koheleta 3:8 podaje “jest… czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.”. W świecie wypełnionym grzechem, nienawiścią i złem (List do Rzymian 3:10-18), wojna jest nieunikniona. Niektóre wojny są bardziej „sprawiedliwe” niż inne, ale wszystkie wojny są ostatecznie rezultatem grzechu. Chrześcijanie nie powinni pragnąć wojny, ale również nie powinni oponować przeciwko organom rządzącym, które Bóg ustanowił i nadał im autorytet ponad nimi (List do Rzymian 13:1-4; 1 List Piotra 2:17). Najważniejszą rzeczą, jaką możemy zrobić w czasie wojny to modlić się o Bożą mądrość dla naszych rządzących, modlić się o bezpieczeństwo dla naszej armii, modlić o w szybkie rozwiązanie konfliktu oraz modlić się o jak najmniejsze straty – po obu stronach konfliktu (List do Filipian 4:6-7). English Powrót na polską stronę główną Co mówi Biblia na temat wojny?
Zapytany o płacenie podatków, powiedział: „Oddajcie Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mateusz 22:21). Jezus poddał się nawet wadliwemu rządowi. Co więcej, chociaż Jezus powstrzymał egzekucję przemocą tłumu (Jan 8:2-11), nie podjął żadnych wysiłków, aby znieść rzymską karę śmierci.
O Ewangelii na „zgniłym Zachodzie” i podzielonym Berlinie mówi salezjanin, ks. Przemysław Kawecki. Marcin Jakimowicz: Da się głosić Ewangelię w sytym, „wszystkomającym” społeczeństwie? Ks. Przemysław Kawecki: Da się. Wbrew temu, co się mówi o zepsutym Zachodzie i samych Niemczech. Salezjanie pracują w Polskiej Misji Katolickiej. Szacuje się, że Polaków jest w Berlinie sto tysięcy, z czego 34 tysiące to nasi parafianie. Nasi wierni nie są ludźmi przychodzącymi z tradycji. To potężne, tętniące życiem miasto naprawdę oferuje ci mnóstwo sposobów spędzania wolnego czasu, a sąsiad w niedzielę nie sprawdzi, czy byłeś w kościele. Ludzie jadą czasami nawet godzinę, by uczestniczyć we Mszy w języku polskim. Wielokrotnie od rekolekcjonistów czy gości słyszałem słowa, które bardzo mnie dotykały: „To parafia, która słucha”. Jeśli chodzi o status materialny, to nasza Polonia jest bardzo różnorodna. Najwięcej żyje na poziomie „średniej krajowej”. Narzekają? Wielu z nas ma to chyba we krwi! (śmiech) Wychowałem się w Polsce, gdzie według mnie naprawdę nie mamy powodów do narzekań, a wielu robi to od rana do wieczora. Mam wrażenie, że przeciętna polska rodzina mogłaby spokojnie nakarmić pół afrykańskiej wioski… Właśnie przechodzimy taki test i okazuje się, że ludzie w czasach inflacji są w stanie przyjąć 3 miliony Ukraińców. O tym właśnie mówię! Mamy otwarte serca. Powiem ci jednak szczerze, że podobne zachowania widać u Niemców. Wiem, że nad Wisłę docierają komunikaty o proputinowskich wiecach, ale to sprawa marginalna! W dużej mierze organizują je żyjący w Berlinie Rosjanie. Większość Niemców włączyła się w pomoc. Wielu z nich to ludzie, którzy już urodzili się bogaci. Siedzimy teraz na terenie byłego Berlina Zachodniego, który był „oknem wystawowym” Europy. Ci ludzie urodzili się w dobrobycie, od zawsze mieli wszystkiego pod dostatkiem. Nie mają doświadczenia mojego pokolenia, które pierwszego banana zjadło w wieku 12 lat. Tęsknią za czymś więcej? W czwartki mamy godzinną adorację Najświętszego Sakramentu. W ciszy. Pewnego dnia weszła para czterdziestolatków. Rozglądali się ciekawie, patrzyli uważnie na ludzi, a po wszystkim, gdy już pobłogosławiłem wierny lud, przyszli do zakrystii. „Co tu się działo?” – pytali zaciekawieni po niemiecku. Tłumaczyłem, jak umiałem, że to adoracja, ale zauważyłem, że kompletnie nie rozumieją, o co chodzi. „Wierzymy – mówię – że w tym białym kawałku chleba schowanym w tym złotym naczyniu, które podnosiłem do góry, jest sam żywy Bóg. A my siedzimy przed Nim, a On przed nami i patrzymy na siebie”. „Wiesz – powiedzieli poruszeni – nam to się bardzo podobało. W tym pełnym hałasu, goniącym na oślep Berlinie znaleźliśmy pokój i ciszę. Tego nam bardzo brakuje. Widzimy mnóstwo osób, które wpatrują się w jeden punkt, podnosisz coś do góry, robisz jakiś znak, a my widzimy, że dla tych ludzi jest to bardzo ważne. Mocno nas to dotknęło. Możemy tu przychodzić?”. Takich historii jest więcej. Wielokrotnie słyszałem od duszpasterzy na Zachodzie, że ludzie przestali chodzić do kościołów, gdy wzrosła stopa życiowa i stawali się samowystarczalni… A przynajmniej tak im się zdawało… Jasne, to ogromna pokusa. Zerknijmy na demografię. Społeczeństwa, które zaczynają się bogacić, przestają rodzić dzieci, a demografia spada na łeb, na szyję. Na pewnym etapie zaczynają też „odpadać” tematy duchowe. Jeśli wszystko masz, Bóg wydaje się niepotrzebny. Mamy wszystko i mierzymy się na przykład z tym, że po pandemii mnóstwo młodych próbuje sobie odebrać życie. To jedna strona. Z drugiej, powiem ci szczerze, słabo mi się robi, gdy słyszę o „zgniłym Zachodzie”, o tym, że jak wjeżdża się do Niemiec, to czuje się namacalnie moc złego ducha. Ja tu mieszkam, żyję i pracuję. Widzę to, co jest słabe, ale widzę przede wszystkim wiele dobra, i nie chodzi o dobro materialne. (śmiech) Na Mszy spodziewałem się garstki wiernych, a zobaczyłem na porannych niedzielnych Eucharystiach około tysiąca osób. Dla tych ludzi to nie jest zabawa. Traktują wiarę poważnie. Katecheza w szkołach jest bardziej religioznawstwem, ale przy parafii przygotowujemy młodzież do Pierwszej Komunii i bierzmowania. Mamy też katechezę dla innych grup wiekowych. W sumie w katechezie parafialnej uczestniczy aktualnie około 160 dzieci i młodzieży. Jedna z dziewczyn na katechezę jedzie z mamą 50 km! Pokaż mi w Polsce kogoś, kto będzie podróżował taki kawał na spotkanie przed bierzmowaniem. Mama kazała? Część z nich pewnie przychodzi z tego powodu, ale ta dziewczyna kiedyś przyszła ze łzami w oczach. „Coś się stało?” „Przyszłam się usprawiedliwić. Nie będzie mnie za tydzień”. „To dlaczego płaczesz?” „Bo tu rozmawiamy o rzeczach, o których w szkole nikt nie mówi, i bardzo żałuję, że przepadną mi kolejne zajęcia”. W polonijnych kościołach często na pierwszym planie są, z całym szacunkiem dla tych rzeczywistości, Katyń, Inka, Rota, a dopiero później Ewangelia… Doskonale wiem, o czym mówisz… Szanuję tę rzeczywistość, sam kocham historię, ale ze współbraćmi postanowiliśmy, że naszym absolutnym priorytetem będzie głoszenie Dobrej Nowiny. Oczywiście pamiętamy o tym, co ważne, co nas ukształtowało, ale staramy się, aby Kościół, którego zadaniem jest odczytywanie znaków czasu, nie stał się skansenem „dawnej chwały i świetności”. To ważne, bo znaczna część naszych parafian to młodzi dorośli i ludzie w średnim wieku. Przychodzi też mnóstwo małżeństw. To piękny życiodajny organizm, który potrzebuje dobrej duchowej strawy. Jednego dnia nad parafią latają śmigłowce, bo tuż obok na Kreuzbergu młodzież urządza jatkę z policją, a kolejnego kończy się ramadan. Ta różnorodność nie jest przekleństwem? Czuję się tu dobrze. Jestem świadomym Polakiem, znam dobrze historię mojego kraju i nie mam absolutnie żadnych kompleksów, by o tym pogadać. Co więcej, cieszę się, że jako Polak mogę funkcjonować wśród innych społeczeństw, kultur czy denominacji bez kompleksów czy negatywnych odczuć. Co czujesz, widząc młodych w koszulkach z sierpem i młotem? Jeśli chodzi o Berlin Zachodni, to ta opcja nie jest dominująca. Zobacz, ile flag ukraińskich wisi w dzielnicy, ile eventów przeciw wojnie dzieje się dokoła. Nie mówię o uwikłaniach polityków, bo to kompletnie inna bajka, ale o zdrowym odruchu społeczeństwa. Gdy w naszym środowisku polonijnym urządziliśmy zbiórkę dla Ukraińców, zebraliśmy ponad 50 tysięcy złotych. Zburzony mur berliński w mentalności jeszcze stoi? Niemcy robią wszystko, by zatrzeć tę granicę, ale nie jest to łatwe. Nasze salezjańskie Don Bosco Zentrum, gdzie mieszkałem przez kilka miesięcy, jest na Marzahn – blokowisku we wschodniej części miasta, na którym mieszka ponad 100 tys. ludzi, z czego zaledwie 9 procent zdeklarowanych jako wierzący w cokolwiek. Dziś mieszkam w zachodniej części miasta, do Bramy Brandenburskiej mam spacerkiem 40 minut. „Berlin Zachodni” nocą tętni życiem, a tam, we wschodniej części, po życie zamiera… Bo to sypialnia? Moi niemieccy współbracia tłumaczyli mi, że to pozostałość dawnych czasów. W komunie nie było wieczornego życia, a ludzie chowali się w domach… i tak jest do dzisiaj. To wielobarwne miasto. Tu nie ma monolitu. Jako katolicy jesteśmy w diasporze, choć – uwaga! – mimo wielu wystąpień z Kościoła w Niemczech archidiecezja berlińska rozrasta się. Emigranci zapewniają dopływ świeżej krwi. W Polsce Bismarck kojarzony jest z brutalną akcją germanizacji, ale kulturkampf dotyczył również samych Niemców. Silne państwo miało być oparte na denominacji ewangelickiej. Jak mówili mi starzy berlińczycy, do II wojny światowej słowo „katolik” było synonimem gorszości. Kiedy zaczęło się to zmieniać? Przełomową postacią był błogosławiony Bernard Lichtenberg, proboszcz tutejszej katedry. Potępiał agresję Niemiec na Polskę, pomagał Żydom, za co wysłano go do Dachau. Nie dotarł do obozu, bo zmarł w drodze. Wielu pastorów popierających poczynania NSDAP zobaczyło, że jeśli naziści nie uszanowali takiego autorytetu, to chyba coś nie gra… Wielokrotnie słyszałem, że to po jego misji zaczęło następować powolne pojednanie między ewangelikami a katolikami. Posługiwałem w świątyni, która przed wojną była salą gimnastyczną, przerobioną później na kościół tymczasowy. Gdy ewangelicy wybudowali nową świątynię, musieli postanowić, co zrobić z tym Ersatzkirche. Mogli przekazać go Hitlerjugend albo garstce katolików. I wyobraź sobie, że przegłosowali tę drugą opcję. Dla nas to mało zrozumiałe, ale tu przed wojną napięcia między ewangelikami i katolikami były mocno odczuwalne. Tym bardziej fascynujące dla mnie jest to, że poznałem kilku niemieckich księży, którzy wychowali się w rodzinach ewangelickich, a później, zafascynowani sakramentem Eucharystii, konwertowali na katolicyzm. • Przemysław Kawecki salezjanin, dziennikarz, proboszcz Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie.
Biblijne historie o spełnianiu się snów. Oprócz proroctw i wizji Biblia podaje wiele przykładów Boga przemawiającego poprzez sen o czymś, co później się spełniło. Analiza tych historii daje wgląd w biblijny model spełniania się marzeń. Joseph: Józef miał dwa kluczowe sny, w których Bóg pokazał mu jego przyszłość (Rdz 37-5).
LEKCJA 42 W niektórych częściach świata ludzie uważają, że nie można być szczęśliwym, jeśli nie jest się w związku małżeńskim. Ale nie wszystkie małżeństwa są szczęśliwe i nie wszystkie osoby w stanie wolnym są nieszczęśliwe. Biblia nazywa darem zarówno stan wolny, jak i małżeństwo. 1. Jakie korzyści wynikają ze stanu wolnego? W Biblii czytamy: „Ten, kto zawiera małżeństwo, czyni dobrze, ale kto nie zawiera małżeństwa, czyni lepiej” (przeczytajcie 1 Koryntian 7:32, 33, 38). W jakim sensie osoby w stanie wolnym ‛czynią lepiej’? Nie muszą dbać o potrzeby swojego współmałżonka. Dlatego zazwyczaj cieszą się większą swobodą. Niektóre z nich są w stanie robić więcej w służbie dla Jehowy, na przykład przenieść się na inny teren, żeby głosić dobrą nowinę. A przede wszystkim mogą poświęcać więcej czasu na przybliżanie się do Boga. 2. Jakie korzyści wynikają z zawarcia małżeństwa? Małżeństwo, podobnie jak stan wolny, ma wiele zalet. Biblia mówi, że „lepiej jest dwom niż jednemu” (Kaznodziei 4:9). Jest tak szczególnie w wypadku prawdziwych chrześcijan, którzy w swoich małżeństwach trzymają się zasad biblijnych. Pary, które legalizują swój związek, obiecują okazywać sobie miłość i szacunek oraz dbać o siebie nawzajem. Dzięki temu zazwyczaj mają większe poczucie bezpieczeństwa niż pary, które żyją ze sobą bez ślubu. Również dzieci czują się wtedy bezpieczniej. 3. Jaki jest pogląd Jehowy na małżeństwo? Kiedy Jehowa utworzył pierwsze małżeństwo, powiedział: „Mężczyzna opuści ojca i matkę, a przylgnie do swojej żony” (Rodzaju 2:24). Jehowa chce, żeby mąż i żona się kochali i byli ze sobą przez całe swoje życie. Zezwala na rozwód tylko wtedy, gdy jedno z nich dopuści się pozamałżeńskich kontaktów seksualnych. W takiej sytuacji Bóg pozwala niewinnej stronie zdecydować, czy się rozwieść* (Mateusza 19:9). Jehowa nie pozwala chrześcijanom na poligamię (1 Tymoteusza 3:2). WNIKNIJ W TEMAT Zobacz, jak możesz być szczęśliwy i sprawiać radość Jehowie niezależnie od tego, czy jesteś w stanie wolnym, czy w związku małżeńskim. 4. Dobrze korzystaj ze stanu wolnego Jezus uważał stan wolny za dar (Mateusza 19:11, 12). Przeczytajcie Mateusza 4:23, a potem omówcie pytanie: Jak Jezus korzystał ze stanu wolnego, żeby służyć swojemu Ojcu i pomagać innym? Kiedy chrześcijanie korzystają ze stanu wolnego tak jak Jezus, daje im to wiele radości. Obejrzyjcie FILM, a potem omówcie pytanie: Jak chrześcijanie mogą korzystać ze stanu wolnego? Czy wiesz, że... Biblia nie mówi, ile trzeba mieć lat, żeby móc zawrzeć małżeństwo. Ale zachęca, żeby poczekać, aż ‛przeminie pierwsza młodość’, czyli okres, w którym silne pragnienia seksualne mogą utrudnić młodej osobie podjęcie mądrej decyzji (1 Koryntian 7:36). 5. Mądrze wybierz współmałżonka Wybór współmałżonka to jedna z najważniejszych decyzji w życiu. Przeczytajcie Mateusza 19:4-6, 9, a potem omówcie pytanie: Dlaczego chrześcijanin nie powinien spieszyć się z podjęciem decyzji o zawarciu małżeństwa? Biblia podpowiada, jakie cechy sprawiają, że ktoś będzie dobrym współmałżonkiem. Przede wszystkim szukaj kogoś, kto kocha Jehowę*. Przeczytajcie 1 Koryntian 7:39 oraz 2 Koryntian 6:14, a potem omówcie pytania: Dlaczego powinniśmy zawrzeć małżeństwo tylko z kimś, kto służy Jehowie? Co twoim zdaniem czułby Jehowa, gdybyśmy chcieli zawrzeć małżeństwo z kimś, kto Mu nie służy? Dwoje różnych zwierząt połączonych jednym jarzmem będzie cierpieć. Podobnie chrześcijanin biorący ślub z osobą, która nie służy Jehowie, będzie miał wiele zmartwień 6. Patrz na małżeństwo tak jak Jehowa W starożytnym Izraelu niektórzy mężczyźni rozwodzili się z samolubnych powodów. Przeczytajcie Malachiasza 2:13, 14, 16, a potem omówcie pytanie: Dlaczego Jehowa nienawidzi rozwodów z nieuzasadnionych powodów? Zdrada i rozwód ranią niewinnego współmałżonka oraz dzieci Obejrzyjcie FILM, a potem omówcie pytanie: Jeśli twój współmałżonek nie służy Jehowie, co możesz zrobić, żeby wasze małżeństwo było szczęśliwe? 7. Stosuj się do zasad Jehowy dotyczących małżeństwa Czasami trzeba zdobyć się na wielki wysiłek, żeby dostosować się do zasad Jehowy dotyczących małżeństwa*. Ale Jehowa błogosławi takim wysiłkom. Obejrzyjcie FILM. Przeczytajcie Hebrajczyków 13:4, a potem omówcie pytania: Czy twoim zdaniem wymagania Jehowy dotyczące małżeństwa są rozsądne? Dlaczego tak uważasz? Gdy chrześcijanie zdecydują się zawrzeć związek małżeński lub się rozwieść, Jehowa oczekuje, że zrobią to zgodnie z prawem obowiązującym w danym kraju. Przeczytajcie Tytusa 3:1, a potem omówcie pytanie: Jeśli jesteś w związku małżeńskim, czy masz pewność, że spełnia on wymagania prawne? KTOŚ MÓGŁBY ZAPYTAĆ: „Po co brać ślub? Czy nie można po prostu razem zamieszkać?”. Co byś odpowiedział? PODSUMOWANIE Stan wolny i małżeństwo to dary od Jehowy. Jeśli korzystamy z nich zgodnie z Jego wolą, mogą nam sprawiać radość i satysfakcję. Sprawdź, czy pamiętasz Jak dobrze korzystać ze stanu wolnego? Dlaczego Biblia mówi, żeby zawierać małżeństwo tylko z kimś, kto służy Jehowie? Co jest jedyną biblijną podstawą do rozwodu? Data zakończenia lekcji:
Co Biblia mówi na temat seksu? Wielu ludzi czuje się niezręcznie, kiedy jest mowa o seksie. Ale Biblia wypowiada się o nim w sposób otwarty i pełen szacunku. Z tego, co mówi na jego temat, możemy odnieść wiele korzyści. To całkiem zrozumiałe, bo te informacje pochodzą od Jehowy, naszego Stwórcy. A On wie, co jest dla nas najlepsze.
W Niedzielę Trójcy Świętej w kościele ojców pallotynów w Poznaniu abp Stanisław Gądecki odprawił Mszę świętą i wygłosił homilię z okazji Złotego Jubileuszu wydania Biblii Tysiąclecia. - Biblia mówi wszystko, co konieczne o Bogu, a jednocześnie i wszystko to, co konieczne o człowieku - podkreślił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Nawiązując do myśli św. Augustyna abp Gądecki podkreślił, że "za każdym razem, kiedy wypowiadamy się o tajemnicy Trójcy, jesteśmy jednocześnie świadomi naszych ograniczeń. Wiemy, że nasze poznanie Boga jest ograniczone, ograniczeniom podlega również nasz język, którym mówimy o Bogu". Abp Gądecki przypomniał, że to Bóg sam objawiając siebie, objawił tajemnicę Trójcy, czyniąc ją nam bliższą. W czasach Starego Testamentu - mówił metropolita poznański - objawił się najpierw jako Ojciec. Najbardziej znanym dowodem tego jest scena odwiedzin Abrahama przez trzech aniołów (Rdz 18,1-33), pięknie zilustrowaną przez ikonę Rublowa. Patriarchę odwiedziło trzech aniołów, a on "Trzech ujrzał, a jednemu oddał pokłon". W czasach Nowego Testamentu Pan Bóg objawił się nam w osobie Syna. Wreszcie, po Wniebowstąpieniu, objawił się Kościołowi w Osobie Ducha Świętego. Co wnosi w nasze życie osobiste Trójca Święta? Ona uczy nas wspólnoty? - pytał przewodniczący KEP. Skoro człowiek stworzony jest na obraz Trójcy - ta zaś istnieje jako Wspólnota Osób - to potrzeba, aby ludzie tworzyli jedność, będącą owocem miłości Ojca, łaski Chrystusa oraz daru komunii Ducha Świętego. Nawiązując do wypowiedzi papieża Benedykta XVI abp Gądecki powiedział, że tego rodzaju wspólnota jest zapowiedzią przyszłego świata. Ona pozwala nam wyjść z naszej samotności, z zamknięcia się w sobie i łączy nas z Bogiem, a tym samym również z braćmi. Łatwo zrozumieć wielkość tego daru, gdy tylko pomyślimy o nieskończonych podziałach i konfliktach między jednostkami, grupami społecznymi a nawet całymi narodami. Jeśli zabraknie jedności w Duchu Świętym, podział ludzkości będzie niepokonalny. Komunia między ludźmi jest cennym darem, który pozwala nam czuć się przygarniętymi i kochanymi przez Boga, w jedności Jego ludu, zgromadzonego w imię Trójcy; jest światłem, które pozwala jaśnieć Kościołowi jako znakowi wzniesionemu między narodami. Metropolita poznański za św. Bonawenturą tłumaczył, że Pismo Święte nie jest owocem ludzkich poszukiwań i odkryć, ale wypływa z Objawienia Bożego. Objawienie to pochodzi od Ojca światłości, od którego bierze początek wszelkie ojcostwo na ziemi i na niebie. Od Niego też, przez Jego Syna Jezusa Chrystusa, zstępuje na nas Duch Święty. Ten Duch Święty, wszystkim rozdzielający swe dary według swej własnej woli, daje wiarę, a przez wiarę Chrystus mieszka w naszych sercach. Ta wiara jest znajomością Jezusa Chrystusa. Z niej, jakby ze źródła, wypływa pewność i rozumienie całego Pisma świętego. Przewodniczący KEP podkreślił, że gdy niektórzy nauczają, że świat jest iluzją, Biblia pozwala swojemu czytelnikowi patrzeć na świat jako na aluzję. Biblia mówi wszystko, co konieczne o Bogu, a jednocześnie i wszystko to, co konieczne o człowieku. - Nie ma i nie może być książki na świecie, która by człowiekowi mówiła więcej, pełniej i głębiej o tym, kim jest, skąd się wziął i dokąd zmierza, jaki jest sens jego egzystencji i co ma robić ze swoim życiem. Właściwy pożytek z lektury odnosimy dopiero wtedy, gdy dzięki czytaniu rozumiemy lepiej samych siebie. W ten sposób i świat nabiera dla nas sensu. Nie drepcze już w miejscu. I my, o ile wkorzeniamy się w ten sens, sami nabieramy sensu - tłumaczył. Metropolita poznański zauważył, że słowa Pisma Świętego są spisane po to, abyśmy nie tylko wierzyli, ale też posiedli życie wieczne, w którym będziemy widzieć i kochać; w nim urzeczywistnią się wszelkie nasze pragnienia. Do tej pełni pragnie wprowadzić nas Pismo święte. Dlatego czytanie Pisma Świętego jest dla chrześcijanina nie mniejszym obowiązkiem niż modlitwa. Przytaczając słowa pierwszego prezydenta USA, Jerzego Waszyngtona, który powiedział: "Bez Boga i Biblii niepodobna sprawiedliwie postępować w kierowaniu sprawami tego świata" - przewodniczący polskiego episkopatu podkreślał, że Biblia formowała duszę Europy, jej historię i codzienne życie. Ziarna Pisma Świętego przeniknęły głęboko nie tylko w instytucje chrześcijańskie, ale także w literaturę, sztukę i naukę europejską. Są obecne nie tylko w dziedzictwie kulturowym, ale również etyczno-moralnym naszego kontynentu. Nie można nie oprzeć się zdumieniu patrząc na księgi biblijne pisane nieraz bez specjalnej troski literackiej, jak wielki wpływ wywierają one wciąż na rozwój myśli i sztuki. To prowadzi do przekonania, że istnieje coś większego niż piękno i porządek, coś prawdziwszego niż najinteligentniejsze rozumowanie a jest to prostota pochodząca z głębokiego doświadczenia duszy, odzwierciedlona w Biblii. W Polsce, przez ostatnie półwiecze - jak zauważył abp Gądecki - konkretną postacią Pisma Świętego jest Biblia Tysiąclecia. Jest to pierwsze tłumaczenie całej Biblii na język polski w Kościele katolickim, po prawie czterech wiekach od wydania Biblii ks. Jakuba Wujka. Biblia Tysiąclecia zrodziła się w bardzo szczególnych okolicznościach. Zbliżało się 1000-lecie Chrztu Polski. Był to pierwszy polski przekładem Biblii z języków oryginalnych. Zainicjowany przez Benedyktynów z Tyńca, została wydany po raz pierwszy w 1965 r. przez poznańskie Wydawnictwo Księży Pallotynów. Redaktorem naukowym pierwszego wydania był benedyktyn o. Augustyn Jankowski, ze strony pallotynów pracował nad nim ks. Kazimierz Dynarski. Początkowo dzieło nazwano Biblią Tyniecką, z uwagi na inicjatorów. Jednak w związku z tym, że tłumaczenie ukazało się rok przed milenium chrztu Polski, ostatecznie zostało nazwane Biblią Tysiąclecia. Pierwszy egzemplarz tego tłumaczenia wręczono księdzu kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu, Prymasowi Polski, dnia 2 sierpnia 1965 roku. Do dnia dzisiejszego ukazało się pięć głównych wydań Biblii Tysiąclecia (w latach: 1965, 1971, 1980, 1983, 1999). Na rynku dostępnych jest ponad 50 różnych wersji edytorskich.
. 356 789 589 622 256 444 315 781
co biblia mowi o wojnie