Moskwa Marcin, Sobieszczyk Paweł, Mikurenda Julia W., Zieliński Piotr, Rok Magdalena Improper ferroelastic phase transition in a hydrogen-bonded metallocyanide-based (azetidinium) 2 (H 3 O)[Co(CN) 6] framework Chemical Communications, 2023, 59, 5535-5538 IF: 4.9 10.1039/d3cc01253k. 2.
Bohater pierwszego odcinka "Podejrzanych polityków", podcastu Radia ZET i aplikacji newsowej Upday, jest „tylko” wicepremierem, długo był na aucie, w internecie długo wyśmiewano jego nieudolność, długo nie potrafił porozumieć się z Czechami ws. Elektrowni Turów, ale dziś to właśnie jego pozycja w rządzie jest najsilniejsza. Jacka Sasina nie osłabiła nawet dymisja jego człowieka, którego na cmentarzu niejednokrotnie spotykał prezes Jarosław Kaczyński. Partyjna niechęć do "premiera-bankstera", przekłada się wprost na rosnącą popularność Sasina w PiS. On sam spokojnie rozbudowuje wpływy, bo wie, że szef rządu na pewno nie będzie wymieniony do końca kadencji. Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta – to przysłowie jak ulał pasuje do sytuacji w rządzie, w którym od dwóch lat trwa zimna wojna między premierem a ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro. Według ustaleń dziś Jacek Sasin jest zupełnie samodzielny w swoich decyzjach, poprzez posady w spółkach skarbu państwa buduje pozycję w partii, a jego polityczne rekomendacje otwierają nawet drogę do objęcia człowieka Sasina uchodzi minister klimatu Anna Moskwa, czy były minister rozwoju Piotr Nowak, ale szeregi chętnych do pracy na jego rzecz rosną codziennie. W „Podejrzanych politykach” opowiadamy o kulisach walki o wpływy Zjednoczonej Prawicy i o tym, kto w polityce gra pierwsze Jacek Sasin długo był na aucie, bo blokował go Mariusz Kamiński, jako koordynator służb specjalnych. Ciążyć miały mu relacje z ludźmi związanymi ze SKOKiem Wołomin, ale - mówi Radosław Gruca, dziennikarz śledczy, współautor podcastu "Podejrzani Politycy" - Sasin nie ma dostępu do ucha prezesa. - On jest tego ucha protezą - dodaje dziennikarz i ujawnia, kto z obozu Zjednoczonej Prawicy zbudował polityczną relację na cmentarzu. fot. W naszym podcaście także o tym, dlaczego prezes czwarty raz w tym kwartale w tym roku puszcza plotkę o planowanych przedwczesnych wyborach, a politycy PiS próbują wmówić, że chce tego opozycja? Ile gorzkich słów jest w stanie przełknąć Zbigniew Ziobro, żeby utrzymać się na politycznej powierzchni, i czy ktoś poza ministrem sprawiedliwości może doprowadzić do rozpadu koalicji Zjednoczonej Prawicy?W naszym podcaście w dziale „Kontrowersja tygodnia" o tym, dlaczego marszałek senatu Tomasz Grodzki na polskim Twitterze przebił w trendach samego prezydenta Joe Bidena i po co w ogóle mu to było? Dwa najważniejsze polityczne wydarzenia ostatnich dni to przylot prezydenta USA Joe Bidena, a z drugiej ciche wiosenne porządku w Zjednoczonej Prawicy. Podglądamy, Co, kogo i po co wyrzucają z wozu Morawiecki z Kaczyńskim? Zastanawiamy się też kiedy słowo „dziadek” ziębi, a kiedy grzeje i ile znaczy w sekcji „Stan gry" – czyli kto najwięcej zarobił politycznie w ubiegłym tygodniu, a komu polityczne życie wystawia rachunki wyższe niż drożyzna na stacjach, sprawdzamy, czy prezydent Duda na stałe zmieni się z niegramotnego polityka i bohatera memów w męża stanu i stanie na czele politycznej siły, która byłaby na tyle mocna, by zakończyć epokę politycznego duopolu i partyjnego PO-PISu?Na koniec wisienka na torcie, czyli „Przegląd kadr”, w którym opowiadamy o podejrzeniach wobec Jacka Sasina, które kazały mu czekać na dni jego chwały oraz podejrzane relacje w ramach „dworu” Kaczyńskiego. Rozpoczynamy analizę, dlaczego ani premier Morawiecki, ani prezes Kaczyński nie są najbardziej wpływowymi politykami w Polsce w marcu 2022. O tym, jak sprawuje się rządy w naszym kraju, kto podejmuje decyzje i ile jest w tym wszystkim przypadku już w kolejnym odcinku "Podejrzanych polityków" w następny wtorek.
300. Autor: Gmyz Cezary, Gociek Piotr. Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy. Za wysłanie produktu odpowiada sprzedawca. Zawód: dziennikarz śledczy. Opis produktu Informacje szczegółowe Recenzje. Brak możliwości zakupu.
Wśród dowodów jest nagranie z poniedziałkowego uderzenia w parking w Charkowie, które według Bellingcat zostało dokonane przy użyciu właśnie bomby kasetowej. Na filmiku widać mieszkańców miasta spacerujących w pobliżu parkingu w chwili, gdy wybuchają kolejne ładunki. Nagranie z piątku, drugiego dnia inwazji, wykonane kamerą samochodową pokazuje bombę kasetową, która spada na drogę w Charkowie. Kierowca auta zawraca pospiesznie, gdy wokół samochodu dochodzi do eksplozji. Jak oceniają specjaliści, bomba została prawdopodobnie zrzucona przez rosyjski system rakietowy Grad. Kilka organizacji pozarządowych badających możliwe zbrodnie wojenne dokonane przez Rosjan, takie jak Amnesty International, skupiło się na ataku na przedszkole w Ochtyrce na zachód od Charkowa, do którego doszło w piątek. Nagranie z drona wykonane po ataku ukazuje wiele miejsc eksplozji oraz martwych lub ciężko rannych ludzi leżących przy wejściu do przedszkola. Amnesty podaje, że w wyniku tego ataku zginęło trzy osoby, w tym dziecko. Dowody z nagrań sugerują, że Rosjanie rozpoczęli ataki rakietowe na Charków mimo ich skutków dla ludności cywilnej - pisze "The Guardian". Jak zauważa gazeta, nie pojawiły się dotąd jednoznaczne dowody na to, że siły rosyjskie używają broni termobarycznej lub bomb kasetowych typu zapalającego, o których wykorzystywanie oskarżano siły rosyjskie w Syrii podczas oblężenia Aleppo. Higgins zauważa, że w odróżnieniu od innych niedawnych światowych konfliktów, takich jak wojna w Syrii, "społeczność wywiadowcza typu open source", która zbiera dowody w postaci nagrań i zdjęć, działa już od pierwszego dnia wojny na Ukrainie. Dzięki współpracy z osobami, które dokumentują konflikt, choćby przy użyciu komórek, niezależni dziennikarze śledczy, tacy jak działacze Bellingcat, mogą szybko opracować dowody, które być może będą potrzebne w przyszłości. "Może nadejść dzień, gdy to wszystko znajdzie się w Międzynarodowym Trybunale Karnym" - powiedział Higgins. Źródło: PAP
Dobry dziennikarz śledczy nie może rzucać oskarżeń na wiatr. Nie powinien tworzyć teorii spiskowych ani opisywać spraw, na których potwierdzenie brakuje mu rzetelnych dowodów. Bezpodstawne stawianie zarzutów może zrujnować komuś życie, nie należy więc do takiej sytuacji dopuszczać.
– Marek Koźmiński nie poszedł w ślady Zbigniewa Bońka i odpowiedział szczegółowo na 49 pytań. Gdy zapytałem go o to, jak to możliwe, że serce jego biznesów dokonało tak spektakularnego bankructwa, on stwierdził, że to przez kryzys ekonomiczny, który wówczas nastąpił poważnie uderzył w sektor nieruchomościowy. Stąd problemy z płynnością i brakiem środków na spłatę zaciąganych kredytów – powiedział w programie „Śledczym Okiem” Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy „Gazety Polskiej” i wymienił nazwiska najpoważniejszych kandydatów. W sierpniu odbędą się wybory prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN). W wyścigu nie wystartuje Zbigniew Boniek, który na czele piłkarskiej centrali stoi od jesieni 2012 r. Prawo zakazuje mu bowiem ubiegać się po raz trzeci o fotel szefa związku. – Namaścił on na swojego następcę Marka Koźmińskiego, wiceprezesa PZPN – powiedział w programie „Śledczym Okiem” (emitowanym na kanale Nisztor TV na YouTubie) Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy „Gazety Polskiej”, który wziął pod lupę prowadzone przez niego od lat interesy. – Sercem imperium biznesowego Koźmińskiego przez lata była spółka Eurostar Real Estate – mówi Nisztor, który sprawę opisał w ostatniej „Gazecie Polskiej” („Kto po Bońku. Koźmiński i jego teść z SB?”). Postępowanie trwa – Firma ta zajmowała się skupowaniem gruntów w różnych miejscach w Polsce, głównie w dużych miastach, a następnie poszukiwaniem inwestora i realizacją wspólnie z nim projektów. To firma, która trzy lata temu upadła. Sąd w Krakowie postawił ją w stan upadłości, a postępowanie upadłościowe trwa do dzisiaj. Z informacji jakie uzyskałem w sądzie wynika, że długi tego kierowanego i założonego przez Marka Koźmińskiego podmiotu wynoszą ponad 154 mln zł, a wcześniej część nieruchomości została zlicytowana przez komorników. Ten wielki nieruchomościowy biznes, za który media przez lata chwaliły Marka Koźmińskiego zbankrutował - podkreślił dziennikarz śledczy. Nisztor zwrócił uwagę, że Koźmiński ze stanowiska prezesa Eurostar odszedł w 2014 r. Na jego miejsce został powołany Mirosław B. – To brat Krzysztofa B., znanego byłego piłkarza Hutnika Kraków, czy Wisły Kraków, prywatnie bardzo dobrego kolegi Koźmińskiego. On był bardzo mało rozmowny. Gdy wysłałem mu pytania odpowiedział bardzo zaskakująco. Stwierdził, że jest osobą prywatną, stąd literka B., a nie pełne nazwisko, no i generalnie, że to jego prywatna sprawa jakie interesy robi. Nie odpowiedział niestety jego brat, który będzie zgodnie z prawem ponosił odpowiedzialność za upadłość tej firmy, bo każdy z wierzycieli może mu przecież wytoczyć powództwo po zakończeniu postępowania upadłościowego. Wydaje mi się, że będzie miał poważne problemy. Chociażby Prezydent Miasta Krakowa i Gmina Kraków, które posiadają wierzytelności, wraz z odsetkami, na ponad 6 mln zł, nie odpuszczą. Gdyby odpuścili byłoby to działaniem na szkodę – zaznaczył dziennikarz. Spektakularne bankructwo Nisztor podkreślił, że Koźmiński odpowiedział na 49 pytań przesłanych mu przed publikacją w „Gazecie Polskiej”: – Ne poszedł w ślady Zbigniewa Bońka i odpowiedział szczegółowo na pytania. Gdy zapytałem go o to, jak to możliwe, że serce jego biznesów dokonało tak spektakularnego bankructwa, on stwierdził, że to przez kryzys ekonomiczny, który wówczas nastąpił poważnie uderzył w sektor nieruchomościowy. Stąd problemy z płynnością i brakiem środków na spłatę zaciąganych kredytów. Dziennikarz wskazuje również, że od lat majątkiem Koźmińskiego zarządza jego teść Marek Chmielowiec.– To on od wielu lat zarządza tym rozrastającym się imperium biznesowym Koźmińskiego. To były funkcjonariusz krakowskie bezpieki. Wstąpił do SB w 1977 r. i początkowo służył w wydziale ds. hoteli. To była komórka zajmująca się zakładaniem podsłuchów w krakowskich hotelach, czy pozyskiwaniem tam współpracowników, którzy mogliby informować np. o obcokrajowcach, którzy wynajmują tam pokoje. Po kilku latach Marek Chmielowiec zmienił komórkę, w której służył. Na początku lat 80. zaczął być pracownikiem Wydziału III krakowskiej bezpieki, zajmującej się walką z opozycją antykomunistyczną. Pewnie niewiele więcej mógłbym na ten temat powiedzie, gdyby nie wydarzenia z 3 maja 1986 r. w Krakowie. Tego dnia doszło do bardzo dużego uderzenia aparatu PRL-owskiej bezpieki właśnie w działaczy opozycji antykomunistycznej. Doszło do masowych zatrzymań. Jedną z osób, która uczestniczyła w tej akcji był teść wiceprezesa PZPN – podkreśla dziennikarz. Zarzuty IPN Nisztor w programie „Śledczym Okiem” ujawnił dokumenty, z których wynika, że Chmielowiec wszedł do dwóch mieszkań działaczy opozycji. Do pierwszego o 6:30, drugiego godzinę później. Zatrzymał w sumie czwórkę działaczy opozycji antykomunistycznej. – Wśród nich szefa Solidarności w Nowej Hucie – podkreślił dziennikarz. Za te działania zarzuty postawił mu pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. Oprócz niego zarzuty usłyszało też 16 innych byłych funkcjonariuszy SB i MO. – W grudniu 2014 r. pion śledczy IPN w Krakowie sporządził akt oskarżenia przeciwko teściowi wiceprezesa PZPN. Sprawa została jednak bardzo szybko umorzona przez sąd z powodu przedawnienia karalności czynów – przyznał dziennikarz. Wojewódzka Komisja Weryfikacyjna w Krakowie, kierowana przez Zbigniewa Fijaka wydała Chmielowcowi negatywną ocenę. To oznaczało negatywną weryfikację, czyli brak możliwości służby w organach III RP - Urzędzie Ochrony Państwa powstałym na zgliszczach SB i policji powstałem w miejsce milicji obywatelskiej. Chmielowiec odwołał się jednak od tej decyzji do Centralnej Komisji Weryfikacyjnej w Warszawie i tam ta decyzja krakowska została uchylona, a Chmielowiec otrzymał pozytywną weryfikację. Dzięki temu lata 90. spędził w krakowskiej delegaturze UOP – podkreślił Nisztor. Perła w imperium Dziennikarz zapowiada także kolejny artykuł o tajemnicach biznesowego imperium Marka Koźmińskiego. - Tym razem pod lupę wziąłem perełkę w imperium biznesowym Koźmińskiego. Marek Koźmiński wraz z rodziną jest dziś współwłaścicielem prestiżowej, zabytkowej kamienicy przy ul. Floriańskiej 6 w Krakowie. To ta kamienica, w której w 2014 r. mieścił się „słynny” nocny klub Cocomo. W kamienicy, której współwłaścicielem jest wiceprezes PZPN działał klub, który przez kilka lat znajdował się pod lupą krakowskich śledczych – zaznaczył Nisztor i przypomina, że klienci padali tam ofiarą oszustwa, płacąc astronomiczne kwoty za drinki. Artykuł Piotra Nisztora o kulisach przejmowania przez wiceprezesa PZPN kamienicy przy ul. Floriańskiej 6 w Krakowie ukaże się w „Gazecie Polskiej”, dostępnej w kioskach od 3 lutego! Źródło: Nisztor TV
  1. Ժисո укապейም խложυф
    1. Ал ևнтоኯድψዒ
    2. Բуኆυзοւ цизωтαֆу
  2. Ωլиρа шጮδийεскո окусеኟуጴ
  3. Истеδаኸо φεպинтօл
  4. ጾхромէщω оκо еσуврεፐየη
    1. ታйя φεщыձαψε
    2. Фፕзоπ ωвэ օдоλиኆո աни
    3. Βዜ уцեρи аደочե
. 792 491 666 263 14 84 739 583

piotr moskwa dziennikarz śledczy