Tekst piosenki: Pod niebiesko-szarym niebem Pośród wielu życia ról Odnalazłeś mnie-ja Ciebie , chyba to był cud Teraz jedną wspólną drogą podążymy, ty i ja Marsz weselny mendelsona w sercach naszych gra Ref: Kochany mój to dla nas jest ten dzień Niech wiecznie trwa, niech czas zatrzyma się Bo jednym rytmem biją dzisiaj serca dwa Na resztę życia miłość, ty i ja Przysięgając przed ołtarzem w oczach moich lśniły łzy Naszych wspólnych słów i marzeń nie odbierze nikt Dwie obrączki szczero-złote talizmany naszych lat Pod miłości czujnym wzrokiem nasz ozdobią świat Ref: *2 Kochany mój to dla nas jest ten dzień Niech wiecznie trwa, niech czas zatrzyma się Bo jednym rytmem biją dzisiaj serca dwa Na resztę życia miłość, ty i ja solo Ref: *2 Kochany mój to dla nas jest ten dzień Niech wiecznie trwa, niech czas zatrzyma się Bo jednym rytmem biją dzisiaj serca dwa Na resztę życia miłość, ty i ja Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Konkursie Piosenki Eurowizji. Jest jedną z najpopularniejszych polskich wokalistek w sieci, jej profile społecznościowe mają ponad półtora miliona fanów! Imię i nazwisko: Joanna Klepko. Data urodzenia (wiek): 25 czerwca 1983. Miejsce urodzenia: Szczecin. Wzrost: 160 cm.Są takie seriale, których postacie, historie i cytaty wryły się głęboko w pamięć Polaków i zaznaczyły swój ślad w popkulturze. Zobacz najlepsze kultowe polskie seriale. Jestem przekonana o tym, że popularne serie odwzorowują nastroje społeczne panujące w czasach ich produkcji i odciskają swoje piętno w zachowaniach, stylu życia i obowiązujących modach. Dzieje się to za pomocą wykreowania ideałów bohaterów na miarę tych czasów, do których ludzie chcą się upodabniać, albo przerysowanych postaci pełnych wad, które sprawiają, że śmiejemy się sami z kultowe polskie seriale, które moim zdaniem kształtowały oraz dalej kształtują pokolenia Polaków. Czterej pancerni i pies (1966–1970)Stawka większa niż życie (1967–1968)Janosik (1972-1973)Stawiam na Tolka Banana (1973)Czterdziestolatek (1975–1978)07 zgłoś się (1976–1987)Kariera Nikodema Dyzmy (1980)13 Posterunek (1997–1998 i 2000)Miodowe lata (1998-2003 i 2004)Rodzina zastępcza (1999-2004) i Rodzina zastępcza plus (2004-2009)Świat według kiepskich (1999-)Kultowe polskie seriale Czterej pancerni i pies (1966–1970) kultowe polskie seriale, fot. NTO Szarik to chyba najbardziej znany pies w Polsce, a „Deszcze niespokojne” potrafi zanucić każdy, nawet jeśli nie jest fanem tego typu produkcji. Czterej pancerni i pies to polski serial o codziennym życiu żołnierzy polskich walczących podczas II wojny światowej ma niewiele wspólnego z historią i wiele błędów fabularnych, ale jego popularność sięga obecnych młodych pokoleń. Telewizja co jakiś czas na nowo odtwarza te znane, przez niektórych na pamięć sceny, w niedzielę popołudniu, gdy oglądalność jest bardzo wysoka. Jakim cudem jeszcze nikt nie ma dość tej czarno-białej lekko propagandowej produkcji? Aby zrozumieć fenomen starych polskich seriali, trzeba cofnąć się do czasów kiedy były one emitowane. Po pierwsze w czasach PRL-u w telewizji pojawiało się niewiele produkcji, a te które emitowano, musiały przejść cenzurę i promować wartości socjalistyczne. W taki ton świetnie wpisywała się seria wojenna, która ukazywała współpracę polsko-radziecką. Polacy zdawali sobie sprawę z istnienia takich elementów ale nie to było najważniejsze. Pyrkosz, pyrkosz i nie jedziesz! Postać: Gustlik Jeleń Fenomen załogi „Rudy” opiera się na przedstawieniu nowego etosu bohatera wojennego, który przeżywa swoją codzienność w iście romantyczny sposób. Pomimo wszechobecnego braku wszystkiego, nie traci humoru i jest rządny przygód. Ludziom, którzy przeżyli wojnę dawało to nowe spojrzenie na ich losy, jako coś doniosłego, wartego zapamiętania i uwiecznienia. Twoja wojna, moja wojna – nasza wojna. Postać: Grigorij Saakaszwili Stawka większa niż życie (1967–1968) kultowe polskie seriale, fot. Teleman „– Poniedziałek, wtorek, środa, Kloss, piątek…”Popularne powiedzenie Pierwszy polski James Bond i bohater wojenny w jednym. Połączenie wybuchowe i prawie niemożliwe, aby ktoś tak cudowny istniał, ale kiedy emitowano odcinki serialu, ulice pustoszały, a w zakładach pracy następnego dnia rozmawiano tylko o tym. Niestety, muszę ci jeszcze raz Hans Kloss Właściwie to ten serial natchnął mnie do stworzenia tego zestawienia, a raczej reakcje mojej rodziny, gdy przypadkiem wpadłam na kolejną jego emisję. Emocje jakie do tej pory wywiera postać Hansa Klossa są niewiarygodne. Bohater grany przez Stanisława Mikulskiego był i wciąż jest obiektem zazdrości i podziwu przez mężczyzn oraz pożądania przez kobiety. Jego cięte riposty oraz dialogi innych postaci stały się tzw. skrzydlatymi słowami i weszły do języka potocznego. “Takie sztuczki nie ze mną, Brunner”. Postać: Hans Kloss Janosik (1972-1973) Świat Seriali Historia słowackiego zbójnika jest inspirowana prawdziwą postacią żyjącą na przełomie XIX i XX wieku. Przygody bandy zbójnickiej, pod przewodnictwem tytułowego Janosika, który nie bezpodstawnie określany jest polskim Robin Hoodem, ponieważ bogatym zabiera, a biednym daje, to serial przygodowy z elementami humorystycznymi. Frazy i dialogi bohaterów tego serialu, to już klasyczne sformułowania, które używamy na co dzień. Chodź no tu, kochasiu! (…)Ty głupia pało! Postać: Hrabia Horvath do murgrabiego. Janosik to kolejna postać na miarę superbohatera, której zapału w obronie uciśnionych nie powstydziłby się sam Supermen. Piękne górskie krajobrazy, wartka akcja oraz wątki miłosne sprawiły, że serial musiał być emitowany 36 razy w telewizji. Mi osobiście przypadły do gustu postacie kobiece, które stanowią całkowicie różne ideały kobiecego piękna. Wolałabym sznurkiem warkocze wiązać byle bym cię widzieć mogła. Postać: Maryna do Janosika Stawiam na Tolka Banana (1973) Również młodsze pokolenia wychowane w PRL-u potrzebowały podążać za wyższymi ideałami zmaterializowanymi w tajemniczym bohaterze, który uczy przyjaźni i uczciwości. Świadczy o tym ilość listów z prośbą o ponowną emisję tego serialu, po jego zakończeniu. Seria przedstawia losy grupki młodzieży, która jest w permanentnym konflikcie z dorosłymi, buntuje się, a nawet wchodzi w konflikty z prawem. Było to wierne odzwierciedlenie nastrojów społecznych, podkreślone emocjami towarzyszącymi młodzieńczemu buntowi. Serial doceniła i docenia cała wyczesanej Podlaska. Nawet krytycy radzieccy chwalili walory edukacyjne serialu, który przestrzega przed udziałem w gangach i potępia antysystemowe działania. Elementem, który wszedł do popkultury jest tekst piosenki napisanej na potrzeby serialu „Ballada o Tolku Bananie”. Wykonywał ją Robert Gawliński z zespołem Wilki na 39 Krajowym Festiwalu Piosenki w Opolu w trakcie koncertu Seriale, polskie seriale. Stare miał dżinsy, starą koszulę, W dziurawych kamaszach szedł, Z odwagą w sercu, z dumą na twarzy, Czy dobrze było, czy źle, Czy dobrze było, czy źle. Czterdziestolatek (1975–1978) Movies Room Serial ten ma dwie warstwy. Pierwsza z ich to satyra na rzeczywistość lat 70. i propagandę sukcesu. Druga porusza problem kryzysu wieku średniego. Dzięki płynnemu ich połączeniu z wątkami humorystycznymi, serial staje się zarówno ambitnym rozliczeniem z realiami życia Polaków, ale jednocześnie odrywa widzów od szarej codzienności. Rozwiązanie, gdzie widzowie o różnych gustach, znajdują coś dla siebie, jest skazane na sukces. Zięć – rzecz nabyta, a córka to jest nasza krew. Postać: Pan Sławek, ojciec Magdy Dzieci się zawsze źle komponują w dekorator wnętrz Nie dziwi więc fakt, że serial doczekał się wielu kontynuacji oraz reemisji, a postacie takie jak Kobieta Pracująca stworzyły nowoczesne etosy współczesnych bohaterów, z którymi może utożsamiać się wielu z nas. (…) ja jestem kobieta pracująca – żadnej pracy się nie boję. 07 zgłoś się (1976–1987) Jest pan człowiek, chociaż gliniarz. Postać: prostytutka „Mirafiori” do Borewicza. Choć serial o polskim Bondzie zebrał falę krytyki za próbę osłodzenia wizerunku milicji w PRL-u, postać wykreowana przez Bronisława Cieślaka (obecnie Bronisław Malanowski ? ) była odbierana pozytywnie i przyniosła odtwórcy roli popularność. Nie ma człowieka, który byłby całkowicie zdrowy psychicznie. A tym bardziej detektywa. Postać: Prof. Tokarzewski, psychiatra Serial w wielu mniejszych i większych wątkach nawiązuje do zagranicznego kina oraz zachodnich motywów i popkultury, ale wciąż całość jest osadzona w realiach PRL-u. Jaki tam chłop był, taki był, a bez chłopa ciężko. Postać: żona Czudrasia Specyfika serialu, który z każdym odcinkiem opowiada inną historię to nowość na ówczesnym polskim rynku. Choć twórcy serialu zarzekają się, że nie wzorowali się na Agencie 007, maniera oraz słabość do pięknych kobiet Boreckiego, ewidentnie przypominają produkcje angielsko-amerykańskie. My first name is Eva, my second name is fifty dollar. Kariera Nikodema Dyzmy (1980) Teleman Kariera od pucybuta do milionera w Polskich realiach ma całkowicie inne znaczenie niż za oceanem. Serial nakręcono na podstawie powieści satyrycznej, odnoszącej się z krytyką do polskich salonów z dwudziestolecia międzywojennego. Dzięki kostiumom, uniwersalnym tematom oraz lekko teatralnemu oddźwiękowi, motywy amoralnych wyższych sfer, zdają się nie tracić na aktualności. Nikodem Dyzma dzięki wywołanej przez siebie awanturze, przypadkowo zyskuje uznanie wśród elit warszawskich i zostaje mu zaproponowana praca. Nagle człowiekowi bez wykształcenia i pochodzenia szlachetnie urodzeni mieszkańcy Warszawy i okolic zaczynają słodzić i zapraszać na swe włości, a kobiety zalecają się do niego. Weksle to były, rozumie pan, panie Kunicki. Były, ale się zmyły. Postać: Nikodem Dyzma Znakomita gra aktorska, świetne kostiumy oraz ciekawe dialogi a także satyra na tzw. wyższe sfery powoduje, że serialem zachwycają się kolejne pokolenia. 13 Posterunek (1997–1998 i 2000) Program TV Stara baba, młoda baba, ślepy i dwóch idiotów z batalionu interwencyjnego. A! No i ten nowy posterunkowy, co go tu mają przysłać za karę. – Komendant przedstawia pracowników 13 posterunku. Serial który śmieszy i … śmieszy do łez. Pierwszy polski sitcom, który szybko zdobył popularność. Jest to parodia nie tylko działań polskiej policji, ale również młodych ludzi, którzy próbują radzić sobie w dorosłym życiu. Postacie są przerysowane, a tarapaty, w które wpadają bohaterowie niemożliwe do zaistnienia w prawdziwym życiu. Na wyróżnienie zasługuje tu odtwórca głównej roli, czyli Cezary Pazura, którego aktorstwo komediowe, nie ma sobie równych. A także mój ulubiony po Cezarym członek obsady, pies Pershing. Serial nieustannie szydzi z kultowych polskich i zagranicznych seriali, książek oraz bohaterów historycznych, a także znanych osób, wkupując się w łaski zarówno ambitnego, jak i szukającego wyłącznie rozrywki odbiorcy. Róbmy dzieci, nie wojnę. Postać: Czarek Oglądając ten serial po raz kolejny, mam wrażenie, że to dzięki niemu śmiejemy się z czegoś z czego śmiać się nie powinno. Jest tam wiele stereotypów, które są obecne w społeczeństwie do dziś. Myślę, że produkcja ta dołożyła do tego swoją cegiełkę. Biali nie nadają się do boksu, koszykówki i do zamiatania ulic. Postać: komendant Miodowe lata (1998-2003 i 2004) Perypetie dwóch skrajnie różnych od siebie sąsiadów i ich żon oglądała cała Polska. Seria w komiczny sposób opowiada o przygodach w małżeństwie oraz utarczkach sąsiedzkich. Tadzik! Na górę! Postać: Danka Czytając to, bardzo dokładnie słyszę głos żony Tadeusza, po którym słychać, że to ona nosi spodnie w tym związku. Tadzik jest w Danucie zakochany ze wzajemnością, ale w zestawieniu z mocniejszym charakterem żony, jest trochę pantoflarzem. Jednak gdy trzeba, potrafi być bohaterski i męski. Relacje małżeńskie Karola i Aliny mają się inaczej. Karolek jest przeświadczony o swojej dominacji, jednak Karolkowa co raz częściej się buntuje przeciw apodyktycznemu mężowi. Choć jest to postać prezentująca postawę szowinistyczną, na pewno nie jest złym bohaterem. Mi się wydaje, że po prostu nie grzeszy inteligencją i myśli, że twarda ręka mężczyzny, to przepis na udane małżeństwo. Oglądając ten sitcom jako dziecko, bardzo nie lubiłam postaci Karolka, a dorastając zrozumiałam, że takie wykreowanie postaci było potrzebne do walki z negatywnymi stereotypami. Tadeusz: Miłość to światło życia. Karol: A małżeństwo to rachunek za to światło Rodzina zastępcza (1999-2004) i Rodzina zastępcza plus (2004-2009) Dom wariatów! Żaden regulamin nie mówi, jak się zachować w domu wariatów. Fraza często wypowiadana w serialu. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich opisywanych seriali, ten nazwałabym edukacyjnym i promującym tolerancję. Uwielbiam tę serię za wszechobecne mądrości życiowe przekazywane w dialogach i bezwarunkową miłość, którą darzą się członkowie tej niecodziennej rodzinki. Całe rodziny zbierały się do oglądania tego serialu, który w lekko komiczny sposób przedstawiał relacje pomiędzy członkami rodziny, trudy dorastania oraz starzenia się. Od mężczyzn trzeba wymagać, bo inaczej palcem nie kiwną w domu. Postać: Anka Jak się ma dzieci, to nigdy się nie jest spokojnym. Postać: Jacek Jak się nie ma forsy, to trzeba Filip Widząc taką swojska rodzinę, mocno stąpającą po ziemi, a jednocześnie naturalnie wrażliwą na ludzkie cierpienie i pomocną w każdej sytuacji, ponownie można uwierzyć w społeczeństwo. Prezentowano nam ideały, do których powinniśmy mądrze dążyć. Jan Potulicki, dziadek Kuby: Ciężkie czasy, to i ludzie dziczeją. Jędrula: (…) może dlatego czasy są ciężkie, że ludzie zdziczeli. Nie można zapomnieć o trzeciej najbardziej znanej psiej postaci – Śliniaku, który był równie ważnym członkiem Rodziny zastępczej. Świat według kiepskich (1999-) Kto ma zmieniarkę, ten ma często powtarzana w serialu Za podsumowanie wpływu tego serialu na społeczeństwo może służyć kilkadziesiąt cytatów wypowiedzianych przez bohaterów, ze znajomości których możemy odpytywać nawet najmłodszych, tak jak i z słów piosenki z czołówki. No to chlup w ten kaczy dziób. Co ty za pawiana świrujesz?Postać: Ferdek Najdłużej emitowany polski serial komediowy jest definiowany jako przedstawienie polskiej rzeczywistości w krzywym zwierciadle. Ja bym jednak powiedziała, że seria odwzorowuje dokładnie najgorsze polaków przywary, ubierając całość w okoliczności na miarę filmów science fiction. Babka niech siedzi cicho, bo ją zamknę do szafy na trzy zdrowaśki!Postać: Ferdek Znacie typowego Janusza, Sebiksa, Grażynę i Dżesikę? Takie imiona noszą postacie z memów o typowych polakach i ich przywarach. To wypisz wymaluj rodzina Kiepskich, które wciąż są obecne w popkulturze i życiu. A jakie są Twoim zdaniem najlepsze kultowe polskie seriale? Spodobały Ci się nasze propozycje polskich seriali? Koniecznie sprawdź nasz artykuł o ciekawostkach z polskich produkcji!
Utwór Stana Borysa do słów Cypriana Kamila Norwida.Coraz to z Ciebie jako z drzazgi smolnejWokoło lecą szmaty zapaloneGorejąc nie wiesz czy stawasz się wolny Polacy mają opinię romantyków. Potwierdzają to największe polskie przeboje ostatnich dekad. Gdy muzyka na świecie kipi od seksu i pieniędzy, my słuchamy piosenek o Bogu i miłości. Kiedy tego lata Iggy Azalea, gwiazdka porównywana z Lady Gagą, wdrapała się na szczyt listy Billboardu, deklamując: „Jestem luks-gwiazdą filmową, drogą, nie stać cię, łapy precz”, nad Wisłą Artur Rojek nie schodził ze szczytu listy Trójki, nucąc: „Jedno wiem na pewno, nie chciałbym bez ciebie żyć” („Syreny”). Trwa to już od co najmniej 30 lat: Amerykanie w muzyce popularnej coraz mniej wspominają o uczuciach, Polacy coraz więcej. W USA śpiewa się o seksie i pieniądzach, u nas – o Bogu, wolności i szczęściu. Zamiast czekać, aż ktoś to w końcu zbada i policzy, przeanalizowaliśmy to sami, biorąc pod uwagę wszystkie dotychczasowe notowania Listy Przebojów Programu Trzeciego Polskiego Radia. Listy najstarszej, najbardziej znanej i prestiżowej. Tydzień po tygodniu, w sumie prawie 1700 edycji. Z każdej wybraliśmy od trzech do pięciu najwyżej sklasyfikowanych utworów rodzimych wykonawców. Z tekstu każdego utworu wynotowaliśmy, ile razy pojawiają się wybrane słowa kluczowe, takie jak miłość, szczęście, samotność, smutek, pieniądze, nienawiść, zło czy wolność. Zestawienie podzieliliśmy na dekady, od lat 80., w których wystartowała lista Trójki (1982 r.), aż po lata obecne. Efekt dużo mówi o tym, jak zmieniała się nie tylko polska muzyka, jej poetyka i upodobania stylistyczne, ale i duch epoki. Gdy pop krzyczy „ach!” Pośrednią inspiracją, ale i znakomitą platformą porównawczą dla naszego eksperymentu była tegoroczna praca Nickolaya Lamma, amerykańskiego artysty, blogera i badacza kultury masowej. Lamm w podobny sposób zanalizował utwory, które na przestrzeni lat trafiały na listę Billboard Top 100 Hot Singles. I – zgodnie z obawami strażników moralności – okazało się, że pop za oceanem wulgaryzuje się od kilku pokoleń. Muzyczni idole z USA mniej więcej od 1990 r. epatują w swoich tekstach wyrazami powiązanymi z seksem, pieniędzmi, zabijaniem i nienawiścią oraz mniej czy bardziej wysublimowanymi przekleństwami. Słabnie za to natężenie takich określeń, jak „miłość”, „szczęście” czy „smutek”. Nawet gdyby ktoś dziś napisał piosenki pokroju „Mr. Tambourine Man”, „Sympathy For The Devil” czy „All You Need Is Love”, z trudem przebiłyby się przez lirykę Rihanny: „Przyjdź do sypialni, spraw, by moje ciało mówiło: ach, ach, ach! Słowa mogą mnie zranić, ale łańcuchy i bicze podniecają mnie”. Teraz Polska. Seks? Nawet w latach 80., kiedy niemal w każdym odcinku „07 zgłoś się” jakaś dama pokazywała nagi biust, gwiazdy estrady wypowiadające w tekstach swoich piosenek zaklęcie: „seks”, były zjawiskiem rzadkim, jak Papa Dance grający polityczny protest song. Na 250 analizowanych piosenek z tamtej dekady słowo to pojawia się ledwie 23 razy, w dodatku nigdy nie towarzyszy mu jakiś szczególnie szokujący erotyczny kontekst. Wręcz przeciwnie, jest raczej samo życie: „I poznałem, co to seks” (Perfect, „Autobiografia”), albo piętrowe metafory: „Już komandosi seksu wyszli na front” (Budka Suflera, „Giganci tańczą”). W latach 90. („seks” wymieniony w sumie 17 razy) obyczajowe bariery przełamywał w tej dziedzinie Kazik (np. „Spalam się”), ale o żadnym przełamaniu i tak nie może być mowy, jeśli rekordzistą w użyciu tego słowa jest znacznie bliższy śpiewanej poezji niż rapowemu wyuzdaniu zespół Raz, Dwa, Trzy – w utworze „Czarna Inez” słowo „seks” pojawia się dokładnie trzy razy. W czasach nam najbliższych polscy artyści zupełnie stracili zainteresowanie dosłownym opisywaniem zbliżeń płciowych (od 2000 r. do dziś wyraz „seks” pojawił się zaledwie 14 razy) i na palcach jednej ręki można wymienić tych, którzy przywołali choćby w jednym utworze to, o czym Rihanna śpiewa niemal w każdym. Ekstremum pozostaje grupa Myslovitz, która w „Nocnym pociągiem aż do końca świata” (2006 r.) akompaniowała sobie do wyrażenia – niech dzieci zamkną oczy – „dziki seks” („Czy to dziki seks, czy to w piłkę gra”). To jedyny taki przypadek na szczytach trójkowej listy od jej inauguracji. Dodajmy jeszcze, że podobny spadek natężenia w popularnych polskich piosenkach dotyczy słowa „ciało” (od 57 razy w latach 80. po 46 i 35 w kolejnych i 11 – jak na razie – w bieżącej dekadzie). W muzyce amerykańskiej – zupełnie odwrotnie. „Kochaj mnie” wiele razy Artyści znad Wisły są ponad seksem i ciałem, nawet w zwulgaryzowanym świecie wiedzą, że to miłość jest najcenniejszą cnotą. Polskie przeboje wspominają o miłości absolutnie najczęściej. W hitach Trójki z każdej dekady to słowo kluczowe numer jeden, co więcej – z każdą dekadą jest go coraz więcej. W latach 80. naliczyliśmy 177 objawień miłości w 250 tekstach (w tym również takie wyrażenia, jak „kocham cię” czy „kochaj mnie”), w latach 90. było ich już 256. W minionym dziesięcioleciu o najważniejszym z uczuć śpiewano aż 295 razy, a w latach 2010–14 słowa „miłość” użyto już 164-krotnie. Jaka jest miłość w polskiej piosence z perspektywy niemal półwiecza? Gdyby wyrazić to kilkoma epitetami, można by powiedzieć, że jest coraz mniej dosłowna, często bardziej osobista. Łatwo rozpoznać miłość z polskich hitów lat 80., bo bywa osadzona w okolicznościach, które od razu kojarzą się z PRL i jego estetyką. Na przykład takiego utworu i ujęcia kochania jak w „W domach z betonu” Martyny Jakubowicz („W domach z betonu nie ma wolnej miłości. Są stosunki małżeńskie oraz akty nierządne, Casanova tu u nas nie gości”) nie ma i nie mogło być w kolejnych dekadach. Albo pamiętny „Maxi Singiel” Papa Dance: „nasza love tak się kręci jak maxi, maxi singiel”. Dziś tak śpiewa chyba tylko Kombii. Po plastikowych latach 80., wraz ze światowym renesansem rocka, kochanie w polskiej muzyce nabrało pełniejszego odcienia romantycznego. Hey, Golden Life, Wilki i Robert Gawliński (w wersji solowej), Myslovitz, czy Edyta Bartosiewicz mniej lub bardziej wprawnie żonglowali miłością niespełnioną, wyrażaną w pierwszej osobie, oprawioną najczęściej w gitarową balladę. Również rodzime wokalistki, lansowane jedna po drugiej, z Kasią Kowalską, Edytą Górniak, Justyną Steczkowską i Anitą Lipnicką na czele, głębokim, przynajmniej teoretycznie, uczuciem wypełniały niemal każdy kolejny swój przebój. Nawet weterani sceny, tacy jak Perfect, szli w romantyzm chętniej niż kiedykolwiek. W „Kołysance dla nieznajomej”, jednym z hitów grupy w latach 90., fraza „kochaj mnie” powtarza się dziewięciokrotnie. W dekadzie minionej było podobnie, tylko… jeszcze bardziej. Przez większość lat szczyty listy Trójki okupowały przywołane powyżej gwiazdy lat ubiegłych, najczęściej z miłością na ustach w podobnej tonacji (ze sztandarową pościelówą „Kocham cię” Chłopców z Placu Broni). Nawet jeśli to uczucie było przedstawiane przewrotnie (np. Kult, „Kocham cię, a miłością swoją”), wciąż było go na tyle dużo, że starczyłoby dla niekochającej Ameryki. I, przynajmniej na razie, tak zostało do dziś, również w muzycznej alternatywie. Tam może mniej romantycznie, bardziej indywidualnie i bezpretensjonalnie. Jak choćby w „Się wydawało” Pustek czy „Autystycznym” Luxtorpedy. Fraza „kocham cię” i w tych kompozycjach dudni jak echo. Coraz więcej „o Boże” Nienawiść to z kolei w polskiej piosence popularnej zjawisko wciąż marginalne – ledwie 8 razy odnotowaliśmy to słowo w latach 80.; w minionej dekadzie – 29. Nasi artyści, co może cieszyć, mimo ukierunkowania na osobistą refleksję, są coraz mniej wyobcowani – o samotności z każdą dekadą, im bliżej epoki internetu, Facebooka i mediów społecznościowych, wspominają coraz rzadziej (w latach 80. – 98 razy; 90. – 76; 2000 – 40; w dekadzie bieżącej – ledwie 16 razy). Może dlatego, że więcej w ich tekstach jest szczęścia (wzrost dekada po dekadzie: 18, następnie 25, wreszcie 43, a w latach 2010–14 już 23 wskazania; czyżby odbicie krajowego dobrobytu?), a mniej śmierci (98 – 76 – 68 – 32), przemocy (60 – 41 – 30 – 8), zła (58 – 52 – 45 – 36) i bólu (49 – 39 – 33 – 13). Z przykrych zjawisk tylko kłamstwa i smutku więcej, ale przecież co to za artysta, który, jeśli nie nad swoim losem, to przynajmniej nad losem bliźniego czasem nie ubolewa. Ciekawe, że im dalej od PRL i stanu wojennego, tym bardziej w polskiej piosence rośnie pragnienie wolności. Dziś, po „miłości”, to słowo kluczowe numer dwa w tekstach rodzimych przebojów, nasycenie nim rośnie też najszybciej – od 30 przykładów w latach 80., aż po 80 w minionym dziesięcioleciu i już 42 w obecnym. Zmienia się też wolności artykułowanie, ze swobodnego marzenia odzianego w skórę rockmana z kędzierzawą czupryną w bardziej zaangażowany głos społeczny. Wystarczy porównać hymn TSA „Bez podtekstów” z 1983 r. („Zazdrościsz ptakom ich lotu. Wolności wiatr chciałbyś poczuć”) i późniejsze przeboje Kultu, czy nowszy „Żyję w kraju…” grupy Strachy na Lachy („Kiedy ja mówię wolność, zaraz grozisz mi wojną”). To zaangażowanie widać też w sięganiu po słowa „wojna”, „władza” i „polityka” (zdecydowany, systematyczny wzrost od lat 80.). Dwa ostatnie słowa, co łatwo zrozumieć, przedstawiane są z wyłącznie pejoratywnym zabarwieniem. Inne zaskoczenie: Bóg. W Ameryce Kanye West, jeden z potentatów sceny hiphopowej, nagrał kilka lat temu piosenkę „Jesus Walks”, bo – jak twierdził – stacje radiowe odmawiają puszczania kawałków poruszających kwestie religijności i wiary. W Polsce, laicyzującej się w sferze społecznej, Bóg wygrywa w radiowych przebojach nie tylko ze złem czy śmiercią, ale i nawet z nadzieją. W tekstach z lat 80. na wzmianki o Wszechmogącym natknęliśmy się 28-krotnie. W latach 90. słowo „Bóg” pojawiło się 49 razy, w kolejnej dekadzie – 59 razy, zaś od 2010 r. do dziś – już 30-krotnie. I to nie tylko w formie wykrzyknień („Mój Boże!”, „O Boże!”) ani raczej wyznań wiary, lecz świadomych nawiązań i dialogu z biblijną symboliką. Takowy kilkakrotnie prowadzili w swoich utworach Kult, Voo Voo, czy Raz, Dwa, Trzy, a z nowszych przykładów – przede wszystkim Lao Che (przeboje „Dym” i „Hydropiekłowstąpienie”). „Alkoholu” więcej niż „nadziei” 30 lat temu w polskiej piosence wyrazem, który pod względem częstotliwości występowania przegrywał tylko z miłością, był pieniądz (118 powtórzeń). Pieniędzmi posługiwano się w tekstach w znaczeniu dosłownym („Powiedz, że taplasz się w nędzy, bo nie mam pieniędzy” – Perfect w „Idź precz”), przenośnym („Mówią: szmal określa byt, trzymaj tak” – Kombi w „Słodkiego miłego życia”) i jako obiekt porównań („Pieniądze nie kupią mnie” – Urszula w „Malinowym królu”). Jeszcze w latach 90. do finansów odwoływano się często i chętnie (101 powtórzeń), choć już nie tak literalnie. Jak Republika w utworze „Mamona”: podmiot liryczny do znudzenia powtarza o korzyściach majątkowych, dla których utwór powstał. Albo w absurdalnych „Żądzach” Elektrycznych Gitar ze zdaniem: „Pełzną potworne żądze, będę uprawiał nierząd za pieniądze”. Potem pieniądze stały się tematem czy obiektem najwyżej trzeciorzędnym – tylko 54 razy pojawiły się w tekstach minionej dekady i jedynie 24-krotnie odmieniano to słowo przez przypadki w dekadzie bieżącej. Najczęściej w parapublicystycznych formach i w towarzystwie takich określeń, jak „władza”, „wojna” czy „polityka”. Znów kłania się Kazik Staszewski w swoich różnych wcieleniach. Najsmaczniejsze zostawiliśmy na koniec. Polscy artyści w swoich śpiewanych poematach mogą z różnym natężeniem odwracać się od pieniędzy i cielesnych plugastw, mogą opiewać miłość, wielbić wolność i rozmawiać ze Stwórcą, ale prędzej czy później i tak wrócą do alkoholu. To słowo i jemu pokrewne (konkretne trunki, jak wódka, whisky czy wino, ale też określenia „pijany” czy „nietrzeźwy”) stosowane są częściej od takich terminów, jak „smutek”, „nadzieja” czy „szczęście”. Ba, „alkohol” o kilka długości wygrywa u polskich szansonistów z „seksem” i „ciałem” (lata 80. – 44 razy; 90. – 62; 2000 – 65; obecne dziesięciolecie – 39). W latach 80. najczęściej o spirytualiach śpiewał Perfect (9 powtórzeń). W latach 90. rekordzistą był Kazik i Kult (12 wzmianek), a w XXI w. pozycję lidera utrzymuje z 15-krotnym powołaniem się na napoje wysokoprocentowe. Ekipa Muńka Staszczyka jest w tej dziedzinie wyjątkowa z jeszcze jednego powodu. Jako jedyna pośród autorów około tysiąca zbadanych przez nas polskich przebojów w jednym zdaniu wymieniła kolejno: „narkotyki, chlanie i seks” (utwór „Jazda”). To akurat Rihannie mogłoby się spodobać. . 128 359 641 202 730 709 96 703