Przegląd filmu Portret kobiety w ogniu (2019) dla krytyków i użytkowników. Francja, 1760. Marianne, malująca na zlecenie, musi wykonać portret młodej damy bez jej wiedzy. Jan Pelczar | Utworzono: 16:46 | Zmodyfikowano: 16:46 A|A|A Jedna z najpiękniejszych i najważniejszych premier ostatnich lat. Film otwarcia tegorocznych Nowych Horyzontów wchodzi do kin. „Portret kobiety w ogniu” to melodramat stworzony z niuansów i spojrzeń. Seans jak wizyta w sali z obrazami największych mistrzów malarstwa. To wcale nie wycieczka do muzeum, a coś potrzebnego i aktualnego. Jednym z największych paradoksów naszej epoki jest to, że żyjemy w kulturze obrazkowej, ale nie potrafimy patrzeć. Uczy się nas czytać i pisać, do wielu rzeczy zostajemy zaprogramowani, niewiele czasu poświęca się na analizowanie obrazów. W przestrzeni wizualnej większość z nas porusza się po omacku, jak analfabeci przekładający karty elementarza. Scrollowanie, swipowanie, lajkowanie i ocenianie przychodzi łatwo, ale zawieszenie się na dłużej, zgłębianie kadrów, zdjęć, portretów – to już nie nasza domena. Co prawda wciąż pękają w szwach takie miejsca jak Luwr, National Gallery, czy Rijksmuseum, ale zatrzymać się tam naprzeciw najwybitniejszych dzieł, także z powodu tłumu, nie sposób. I wtedy wchodzi do kin „Portret kobiety w ogniu” – cały na malarsko. Jest jak dwugodzinny seans pięknych obrazów, poruszających scen, zatrzymanych spojrzeń. Ta miłosna historia cała utkana jest z patrzenia, z podglądania, oceniania, zapamiętywania. Oto w XVIII wiecznej Francji, na skalistą wyspę, przypływa malarka. Ma stworzyć tytułowy portret, uwiecznić arystokratkę, która nie godzi się na pozowanie. Pozostaje praca incognito, fałszywy pretekst do długich spotkań i wnikliwych spojrzeń, a potem szkicowanie i malowanie z pamięci. W takich warunkach, w świecie aranżowanych małżeństw i męskiej dominacji rodzi się niemożliwe do spełnienia uczucie. Malarkę gra Noémi Merlant, portretowaną jest Adèle Haenel, obie sugestywne, choć stonowane. Kontrastują między sobą jakby zestawić brunetkę z całkiem współczesnych filmów Almodovara z blondynkami z kostiumowych dokonań Ivory’ego. Nagrodzony w Cannes za scenariusz film Céline Sciammy niby jest melodramatem jakich wiele, ale to tylko pierwsze wrażenie, to właśnie z pobieżnego, nieumiejętnego, współczesnego spojrzenia. Bo w głębi „Portret kobiety w ogniu” jest anatomią miłości, jakiej jeszcze na ekranie nie było. Uczucie między kobietami ma swoją dynamikę, rządzi się innymi prawami, a w tym kostiumie ożywa własną uniwersalnością po raz pierwszy. Nie jest jak na przykład „Carol” opowieścią osadzoną w grze uwodzenia, tu uczucie rodzi się równolegle z dziełem sztuki. Zauroczenie równa się objawieniu, muza dostaje równorzędne miejsce z artystką. Nieobecność kobiet w historii sztuki staje się równoległym ważnym tematem filmu Sciammy, daje mu siłę manifestu, każe zrewidować pogląd, że jeśli czegoś w annałach nie ma, to znaczy, że tego nie było. Nie tylko miłość między portretującą i portretowaną była, a gdzieniegdzie wciąż jest, niemożliwa, także wymarzona kariera malarki i upragniona droga życiowa modelki. Sporo w ich zachowaniach dyskrecji, ale mają olbrzymią siłę oddziaływania na widza. „Cztery pory roku” Vivaldiego zostają zaś przez „Portret kobiety w ogniu” odczarowane i w połączeniu z sumą spojrzeń, istotą kina według Sciammy, tworzą przestrzeń do katharsis. Trzeba to tylko (i aż) zobaczyć.
  1. Ջըφацաм թ
  2. Իдягኣδዚ уያи ንւаኛιж
Podobieństwa może i są lecz Amonit jest bardziej konkretny, widz bardziej wczuwa się w emocje bohaterek i czuje tę narastającą chemię między nimi. Nie ma tam nic nie wnoszących do fabuły - scen aborcyjnych na przykład, które oglądałam z lekkim zażenowaniem w "Portret kobiety w ogniu".
Film “Portret Kobiety w Ogniu” wejdzie do polskich kin 18 października. Przeczytajcie wywiad z reżyserką tego niesamowitego obrazu. Aktivist jest jednym z patronów medialnych filmu. Dotychczas tworzyłaś filmy osadzone we współczesności. Co sprawiło, że zdecydowałaś się nakręcić „Portret kobiety w ogniu”, którego akcja rozgrywa się w XVIII wieku? Céline Sciamma: Mimo kostiumu, tematyka filmu jest bardzo aktualna. Na początkowym etapie prac nie wiedziałam wiele o problemach z którymi zmagały się artystki w tamtym czasie. Słyszałam tylko o tych, które przeszły do historii: Elisabeth Vigée Le Brun, Artemisia Gentileschi czy Angelica Kauffman. Odkryłam, że mimo ubogich archiwaliów, obecność kobiet w świecie sztuki drugiej połowy XVIII wieku była większa, niż mi się wydawało. Istniało wiele malarek (ponad sto), które robiły kariery dzięki modzie na portrety. Krytyczki sztuki domagały się równego traktowania i forsowały obecność kobiecej sztuki na wystawach. Wiele z tych prac znajduje się obecnie w zbiorach największych muzeów na świecie. Jednocześnie, nie uwzględnia się tych artystek na kartach historii. Gdy uświadomiłam sobie, jak duży jest to odsetek, ogarnęła mnie ekscytacja, ale też smutek – te kobiety pozostały anonimowe i zepchnięte na margines. Świat sztuki wykreślił je z książek, stały się niewidzialne i nic nieznaczące. Fot: materiały prasowe Jak podeszłaś do tego tematu z reżyserskiego punktu widzenia? Czy zwracałaś uwagę na wierne odtwarzanie faktów historycznych? Film kostiumowy to bardzo czasochłonna produkcja. Eksperci, historycy, ogromny sztab kostiumowy i scenograficzny – to wszystko musi ze sobą współgrać. Jednak w rzeczywistości, podchodzę do portretowania tematów historycznych w taki sam sposób jak do współczesnych. Gdy pozbywasz się anachronizmów, pozostaje tylko przedstawienie prawdy. Paradoksalnie przy tym filmie miałam najmniej pracy na samym planie zdjęciowym. Kręciliśmy w zamku, który zatrzymał się w czasie – nikt nie mieszkał tam od dawna, wszystkie podłogi, kolory i sztukaterie pozostały nieruszone. Skupiałam się więc wcześniej na przymiarkach kostiumów czy akceptowaniu rekwizytów. Kostiumy były zresztą dla mnie nowym i ciekawym wyzwaniem. Na przykład byłam przekonana, że Marianna (Noémie Merlant) powinna mieć kieszenie w swojej sukni, chociażby dlatego, że były one wówczas zakazane dla kobiet. Szczęśliwie, udało się w końcu przeforsować ten pomysł. Fot: materiały prasowe Obsada też jest ważnym głosem w dyskusji o inkluzywności. Składa się bowiem z samych kobiet. Rola Helojzy była napisana specjalnie dla Adèle Haenel. Myślałam o jej cechach charakteru, postać jest oparta na jej prawdziwej osobowości. Miała też dać jej coś więcej, wynieść na jeszcze wyższy poziom. Dzięki Helojzie, Adele dowiedziała się wielu nowych rzeczy o samej sobie. Ta rola jest pełna emocji, a Adele włożyła w nią całe serce. Pracowałyśmy nad Helojzą bardzo długo, na planie zwracając nawet uwagę na modulację głosu. Nasza współpraca ostatecznie położyła kres pojęciu „muzy”. W naszym studio nie ma czegoś takiego, jak „muza” – są tylko dwie osoby, które wzajemnie się inspirują i dają sobie kreatywną przestrzeń do współpracy. Fot: materiały prasowe Obok Adèle postanowiłaś obsadzić „nową twarz”. Ale nie debiutantkę. Chciałam stworzyć duet, filmową parę, która również posiada dynamikę „świeżej” relacji – takiej, jaką miały Adèle i Noémie. Postać Marianny pojawia się właściwie w każdej scenie, więc zależało mi na kimś, kto udźwignie ten ciężar. Noémie Merlant jest zdeterminowana, odważna i empatyczna. Jest szalenie zdolną aktorką, idealnie zgrała się ze swoją bohaterką. Naprawdę dużo jej zawdzięczam.
Portret kobiety w ogniu (Portrait de la jeune fille en feu), Francja (2019), dramat historyczny (120 min), scen. i reż. Céline Sciamma, w rolach głównych: Noémie Merlant i Adèle Haenel, dystr. Gutek Film, w kinach od 18 października 2019. Drogi Czytelniku, jeśli smakują Ci moje teksty, postaw mi symboliczną kawę (kliknij w grafikę):
W ramach Letniego Festiwalu Filmowego TME Polówka w sekcji Reżyserki w Muzeum Pałac Herbsta pokazany zostanie dramat historyczny „Portret kobiety w ogniu”. Wstęp bez rejestracji. „Portret kobiety w ogniu” Reż. Céline Sciamma / Produkcja: Francja (2019) / Gatunek: dramat, historyczny / Czas: 120' Opowieść o miłości wyprzedzającej swój czas i intymnej więzi zdolnej przełamać niejedno tabu. Film ubiera w kostium – akcja rozgrywa się w Bretanii w 1770 roku – jak najbardziej współczesne pragnienia i uczucia. Bohaterkami filmu są szykowana do aranżowanego małżeństwa arystokratka Heloiza oraz przybyła z Paryża malarka Marianna. Ta druga ma namalować portret tej pierwszej, ale w sekrecie: Heloiza nie chce bowiem pozować, buntując się w ten sposób przeciwko przymusowemu zamążpójściu. Marianna dyskretnie obserwuje swoją modelkę, intensywnie tworzy, ale niszczy kolejne wersje obrazu. Czuje, że nie pozna prawdziwego oblicza młodej kobiety tak długo, jak sama będzie ukrywać własne. Grają: Noémie Merlant, Adèle Haenel, Luàna Bajrami, Valeria Golino.
Bilety i informacje o wydarzeniu: Portret kobiety w ogniu, Czw., 24 października 2019, Białystok, Leginowa 5
Cinemarzenie: Portret kobiety w ogniu czas trwania: 2 godz. gatunek: Dramat historyczny premiera: 18 października 2019 (Polska) 19 maja 2019 (świat) produkcja: Francja reżyseria: Celine Sciamma scenariusz: Celine Sciamma zdjęcia: Claire Mathon muzyka: Jean-Baptiste de Laubier, Arthur Simonini obsada: Noemie Merlant - MarianneAdele Haenel - HeloiseLuana Bajrami - SophieValeria Golino - Hrabina dozwolony od: 15 lat bilety: 14,99 zł dystrybucja: Gutek Film w kinie Marzenie 10 listopada Bohaterkami filmu są dwie kobiety, młoda arystokratka i artystka, która ma namalować portret tej pierwszej. Robi to w tajemnicy, ponieważ dziewczyna nie chce pozować, buntując się w ten sposób przeciwko przymusowemu zamążpójściu. >
Dzięki! Wystarczy chwile poświęcić ale no przynajmniej je pewność miło spędzonego czasu przy wyszukiwanych filmach. Obejrzałam cały film Portret kobiety w ogniu i zdecydowanie polecam, bo pozytywnie mnie zaskoczył. Jakość też jest super, o wiele lepsza niż na stronach typu zalukaj, czy cda.
W ramach 13. edycji Letniego Festiwalu Filmowego TME Polówka w sekcji Girls, prezentującej postacie superbohaterek, w Centralnym Muzeum Włókiennictwa zobaczymy obsypany nagrodami ( Złoty Glob) dramat historyczny „Portret kobiety w ogniu”. Wstęp bez rejestracji. Girls - ta sekcja TME Polówki należy do dziewczyn! Niebezpiecznych i bezkompromisowych, odważnych i przyprawiających o dreszczyk emocji, zagadkowych i otwartych na świat, łamiących stereotypy i zapisujących życiowe karty pod własne dyktando. Zaczynamy od historii zwykłej superbohaterki, która wskutek wypadku przestaje się starzeć! Blake Lively w uwielbianym przez widzów na całym świecie „Życiu Adaline”! Na widzów o mocnych nerwach czeka „Atomic Blonde”, która onieśmiela samego 007, kolegę po fachu z brytyjskiego MI6. Amy Winehouse nie trzeba nikomu przedstawiać, a jednak… historia dziewczyny obdarzonej fenomenalnym talentem, która w bardzo krótkim czasie stała się światową gwiazdą zaskakuje, przyprawia o gęsią skórkę, podobnie jak jej niezwykły głos, który usłyszymy za sprawą nieśmiertelnych hitów wokalistki w filmie „Amy”. Serca widzów rozpali także „Portret kobiety w ogniu”, historia Marianne, która przyjmuje zlecenie na wykonanie portretu młodej damy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że musi go namalować bez wiedzy tajemniczej kobiety. Gwiazdą kolejnego filmu jest nominowana do Oscara Margot Robbie jako Tonya Harding, która mimo przeciwności losu pragnie udowodnić, że jest najlepszą łyżwiarką figurową świata! Kolejny seans zaprezentuje „Szukając Vivian Maier”, niewiarygodną historię wybitnie uzdolnionej i bardzo tajemniczej fotografki, która skrywała przed światem swój wielki talent. Na łatwą karierę nie może liczyć Jennifer Lopez, która w „Teraz albo nigdy” postara się przekonać, że wykształcenie nie jest najważniejsze. „Portret kobiety w ogniu” reż. Céline Sciamma / Produkcja: USA (2019) / Gatunek: dramat historyczny / Czas: 120’ Opowieść o miłości wyprzedzającej swój czas i intymnej więzi zdolnej przełamać niejedno tabu. Akcja rozgrywa się w Bretanii w 1760 roku. Bohaterkami są szykowana do aranżowanego małżeństwa arystokratka Heloiza oraz przybyła z Paryża malarka Marianna. Ta druga ma namalować portret tej pierwszej, ale w sekrecie: Heloiza nie chce bowiem pozować, buntując się w ten sposób przeciwko przymusowemu zamążpójściu. Marianna dyskretnie obserwuje swoją modelkę, intensywnie tworzy, ale też niszczy kolejne wersje obrazu. Czuje, że nie pozna prawdziwego oblicza młodej kobiety tak długo, jak sama będzie ukrywać własne. Grają: Noémie Merlant, Adèle Haenel, Luàna Bajrami, Valeria Golino.
. 601 664 1 222 541 88 67 441

portret kobiety w ogniu muzyka