Są to wskazówki, które na pewno nie zaszkodzą, a być może poprawią jakość życia pacjentów, którzy mają problemy z zajściem w ciążę: 1. Nie wstydź się tego co czujesz. Uczucia i emocje są niezależne od nas. Nie mamy wpływu na to jakie są, ale mamy wpływ na to co z nimi zrobimy. 2.
Swój post kieruję do osób w podobnej sytuacji, które starają się o ciążę a przy tym mają nadwagę. Jakie badania miałyście wykonywane, jak długo się staracie, czy wasz lekarz kazał wam schudnąć itd. Chcę potraktowac to forum jako miejsce spotkań dziewczyn z podobnym problemem. wspierajmy się
paati1919 doskonale Cię rozumiem. Sama przez to przechodziłam. Do czwartego miesiąca wmawiałam sobie, że to nic takiego. Po pół roku poszłam do ginekologa, który stwierdził, że według niego to naprawdę krótko. On już nawet nie mówił o roku tylko o dwóch jako o normie czasu potrzebnego niektórym parom do zajścia w ciążę. Mimo to zaproponował badania - bardzo drogie. Wróciłam do domu i staraliśmy się dalej. Nie zrobiłam tych badań. W 11 cyklu się udało. W 12 miałam wrócić do ginekologa... Wróciłam, ale żeby potwierdzić ciążę. Teraz czekamy żeby utulić nasze maleństwo w ramionach. Nie chcę żebyś pomyślała że namawiam Cię do tego żebyś nie robiła badań. Ja ich nie zrobiłam tylko dlatego, że nie było nas stać. (lekarz na kasę chorych to w ogóle nie chciał podejmować tematu, śmiał się z tych moich 6 miesięcy starań... :/ ). Przez co przechodzi kobieta starająca się o dziecko wie tylko ten, kto sam to przeżył. Tego nie da się opisać. Przynajmniej ja nie umiem. Nie wiem czy jesteś wierząca. Ale mi bardzo pomogła modlitwa. Kiedy tak na prawdę powierzyłam Bogu to czy mam być matką czy nie, stał się cud. Prawdziwy. O ciąży dowiedziałam się w Wigilię - tuż przed kolacją... 3mam kciuki, nie trać nadziei, niektórzy muszą poczekać dłużej na szczęście, myślę, że warto Ponadto, jeszcze przed zajściem w ciąże warto zażywać preparaty z kwasem foliowym i kontynuować ich przyjmowanie w jej trakcie. Na co jeszcze zwrócić uwagę? Cynk, jod, wapń i magnez . W czasie ciąży zwiększa się również zapotrzebowanie na cynk, jod, wapń i magnez. W jakich produktach je znajdziemy?#1 Cześć dziewczyny, czy któraś z Was ma/miała kiedyś problemy z zajściem w ciąże z powodu PCOS? Stwierdzono je u mnie kilka miesięcy temu po tym, jak zaczęłam gubić okres miesiącami. Po badaniach w klinice stwierdzono, ze moje jajniki mają problem z produkcją jakiegoś hormonu, który jest odpowiedzialny za regularne cykle miesiączkowe i płodność. Od dwóch miesięcy biore BROMOCORN, okres co prawda pojawił się, przybrałam na wadze dość sporo, ale ciąży jak nie było tak nie ma Trudno mi nawet wyliczyć dni płodne z tak rozwianą menstruacją, jedynie obserwuję własny organizm... . Razem z partnerem staramy się o maleństwo kiedy tylko się da, ale powoli tracę wiarę Tyję w oczach, mimo że trzymam dietę to z tygodnia na tydzień nie dopinam kolejnych spodni. Czy któraś z Was ponosiła również podobne skutki? reklama aniaslu Administratorka czyli ja tu rządzę ;) #2 Witaj, na twoim miejscu zadałabym pytanie dziewczynom, które się starają w tej chwili o dzidziusia. Przypuszczam, że na wątku Staraczki znajdziesz szybciej odpowiedź #3 Niestety ja też swoje przeszłam. PCOS to ciężka sprawa, bo nie dosyć że masz problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi z uwagi na zaburzenia hormonalne, to jeszcze problemy z zajściem w ciążę... Można się czasem załamać, sama to przeszłam, ale pamiętaj, że ciąża z PCOS jest jak najbardziej możliwa. To są ograniczenia płodności, ale nie bezpłodność Ja leczyłam się bardzo długo, z miesiąca na miesiąc tracąc nadzieję, a do tego leczenie zupełnie nie pomagało, bo stymulacja owulacji clostilbegytem powodowała torbiele, które musiałby być leczone i tak uciekały miesiące jeden po drugim, potem brałam estrogeny, po których czułam się fatalnie... Byłam nawet miesiąc w szpitalu na endokrynologii ginekologicznej i w tej jeden miesiąc wszystko było super (oczywiście!). Aż w końcu uznałam, że dalszego leczenia nie zniosę, że cena jest zbyt wysoka... Zapisaliśmy się z mężem do dobrej kliniki leczenia niepłodności i rządowy program refundacji in vitro. Lekarz powiedział, że w "cywilizowanych" krajach nie leczy się już kobiet z PCOS hormonalnie, bo to leczenie daje strasznie mizerne rezultaty (a pacjentki czują się beznadziejnie), tylko in vitro jest leczeniem PIERWSZEGO rzutu, a nie gdy inne metody zawiodą i kobieta jest już wykończona psychicznie i fizycznie. Zaszłam w ciążę w ostatnim cyklu przed planowanym in vitro... bez wspomagania i bez leczenia czymkolwiek. Zapisz się do kliniki leczenia niepłodności - owszem jest drogo, ale warto... Lepsze to niż męczyć się nieskuteczną terapią, która nam tylko odbiera pewność siebie, dodaje kilogramów i frustruje... Takie jest moje zdanie, choć pewnie jest wiele kobiet którym pomogła terapia bromergonem, clo lub estrofemem... #4 Ech, znam ten ból. Staraliśmy się prawie 2 lata z powodu nadwagi i policystycznych jajników. Okres 2-4 razy do roku miałam. Urodziłam - mimo nadwagi (schudłam 20kg, ale i tak powinnam więcej) i innych problemów. Lekko nie było, w ciąży jak z jajkiem, i jeszcze więcej przytyłam. Ale było warto Swoje przeszliśmy, ale teraz mamy cudownego Franusia. I trzymam za Was kciuki - walczcie o swoje i mocno wierzcie w to, że się uda, a będzie tak jak chcecie! Pozdrawiam Was cieplutko, Karolina #5 Warto walczyć, dokładnie tak jak piszesz Karolinko ) #6 Witam wszystkich! Ja właśnie też od dzisiaj będę piła Inofem W aptece dowiedziałam się, że to idealne rozwiązanie dla kobiet z PCOS starających się o dziecko... żałuję, że tak późno do tego doszłam. Mało tego, jak się zaczytałam na Strona gB to chyba zdiagnozowałam u siebie cukrzycę - będę musia la to sprawdzić A jak z tym Inofemem? Jest tak dobry jak piszą? Jakie macie zdanie? Czy jest dobry? Piszą, że tak ale wiadomo, że na każdego człowieka działa inaczej. Jednemu pomoże szybciej, innemu wolniej. Wszystko zależy od organizmu i od kilku innych czynników. Czytałam trochę o tym leku i fajne jest to, że oprócz robienia tego co ma robić dba też o gospodarkę hormonalną. #7 Ja piję Inofem i jestem zadowolona. Suplement dostępny jest bez recepty i zawiera maltodekstrynę, której zadaniem jest dostarczenie odpowiedniej dawki kwasu foliowego. Pijesz 1 saszetkę dziennie, a kwas właśnie dzięki maltodekstrynie nie osadza się na dnie szklanki, tylko trafia w odpowiedniej dawce do organizmu. Mam cukrzycę i nie ma przeciwwskazań do zażywania. #8 Cześć ;-) Przedewszystkim pierwsza stymulacja jaką lekarz proponują to duphaston/primolut + clostybegyt. Polecam też jak koleżanka wyżej inofem z tym, że ja piłam 2x dziennie. 8 lat staraliśmy się o dziecko-najpierw mąż miał probemy z nasieniem, szybko to wyregulował , ja mam PCO, cukrzycę typu II miałąm (leczoną metforminą) , niedoczynnośc tarczycy i nadciśnienie. W końcu pojechaliśmy do kliniki N w Warszawie (polecam :-) ). Porobiliśmy wszystkie badania no i wiadomo oprócz wymienionych wyżej przypadłości wyszło , że zdrowi jak ryby jesteśmy, Z inseminacji korzystać nie chcieliśmy, szkoda nam było naszego czasu i na ivf się zdecydowaliśmy. Lekarka zapisała mi duphaston na wywołanie miesiączki po której miałam zacząć już stymulacje (nawet leki wykupiliśmy na początek stymulacji) ale miesiączka nie przyszła. Pierwsza myśl-coś się schrzaniło w organizmie na pewno , znowu.... Ale zanim zadzwoniłam do kliniki to musiałam zrobić test. No i na dzień matki miałam czarno na biały piękną betę :-) Jedyne co brałam to ten inofem i encorton (na obniżenie odpornosći). Więc głowa do góry ;-) Najważniejsze nie załamywać się , być dobrej myśli. PS. jeszcze dodam, że z wagą nie miałam nigdy problemów, teraz w ciąży też nie. Ciąża przebiega normalnie-aktywnie, zdrowo, chociaż pierwsze 3 miesiące brałam duphaston i luteinę dopochwowo :-) Ostatnia edycja: 16 Listopad 2014 reklama #10 witam staraczki chyba muszę / chcę dołączyć do waszego grona co o mnie ? mam 28 lat i rok temu obudziłam się - inaczej, rok temu stwierdziłam, że może jednak chcę mieć dzieci... mąż od dawna nalegał, ale ja nic tylko praca praca praca.... a teraz jak juz się obudziłam, to się boję, że trochę za późno mam pcos, więc kilka latbrałam tabletki yasmin. potem je odrzuciłam jak pomyśleliśmy o dziecku... staramy się na razie od roku...nie moge powiedzieć, że tak "nic" bo zdarzyła mi się ciąża w kwietniu ale zakończyła się samoistnym poronieniem w 8 tygodniu i niestety od tamtej pory nic się nie udaje miesiąc temu rozpoczęłam kurację Inofemem i czekam na rezultaty. Póki co zauważyłam z tego co zauważalne znaczną poprawę jeśli chodzi o skórę i włosy, co do okresu to rzeczywiście w tym miesiącu był jakiś mniej bolesnym ale osobiście wolałabym, żeby go w ogóle nie byo, a żeby była fasolka..... poczekamy, pożyjemy, zobaczymy..... 285 280 471 260 266 463 7 707