Nie zliczę jednak, jak wiele tych haczyków zgubiłam w swoim życiu. Dodatkowo bardzo irytowało mnie szukanie go po całym domu kiedy już znalazłam kleszcza. Nasze psy bardzo nie lubią, kiedy 'grzebie’ im się w sierści, więc pod tym względem czas ma dla mnie duże znaczenie. Z samym usuwaniem kleszczy też nie należy zwlekać.
Jak usunąć kleszcza? Z tym pytaniem możemy już niebawem się zmierzyć, ponieważ wraz z początkiem wiosny do ataku ruszyły kleszcze - alarmują leśnicy. Gdzie występują kleszcze? Nie tylko w lasach, ale nawet w środku miasta, w parkach, ogródkach działkowych, na skwerach, przydomowych klombach oraz trawnikach. Jak chronić się przed kleszczami, skoro okazuje się, że te pajęczaki pojawiły się nawet w blokach? Z lektury materiału dowiesz się jak usunąć kleszcza, jakie są objawy boreliozy, a także gdzie, gdzie udać się po pomoc, gdy ukąsi nas występują kleszcze?Można na nie trafić na wycieczce do lasu, wizycie w parku, na działce, a w ostatnim czasie nawet... na terenach zielonych w centrach miast i w okolicy bloków mieszkalnych. Kleszcze, które odpowiedzialne są za takie groźne choroby jak np. borelioza czy kleszczowe zapalenie mózgu, atakują również na Pomorzu. - Na początku wiosny aktywne stają się samice. Wygrzebują się ze ściółki oraz z wierzchnich warstw gleby, w których spędziły zimę, by składać jaja. Jedna kleszczowa mama może ich złożyć nawet trzy tysiące! Późnym latem z jaj wylęgają się malutkie, niemal niewidoczne, przezroczyste larwy i rozpoczynają łowy w trawie. Najbardziej narażone na ich ataki są drobne ssaki i ptaki. Nie pogardzą jednak psem, kotem oraz człowiekiem, idącym przez trawy – ostrzegają przedstawiciele Lasów Państwowych. Jak usunąć kleszcza? Ochrona przed kleszczami. Gdzie występu... Jak usunąć kleszcza?Co zrobić, gdy już zobaczymy, że mamy kleszcza? Małgorzata Konik, lekarz rodzinny, specjalista w leczeniu boreliozy metodą ILADS, radzi, by – jeżeli umiemy zrobić to samodzielnie – jak najszybciej usuną go z naszego ciała. Można do tego wykorzystać pęsetkę lub kleszczołapki. Ekspertka nie poleca jednak pompek próżniowych do usuwania usunąć kleszcza? Jak chronić się przed kleszczami i gdzie występują? Borelioza a kleszcze. Te fakty warto znać. 123RFCzytaj: Kleszcze ruszyły do ataku. Mapa pokąsań na PomorzuJak chronić się przed kleszczami?Przed kleszczami chronić muszą się nie tylko ludzie, ale również zwierzęta. Zacznijmy od czworonogów. Na rynku istnieje cały szereg preparatów zabezpieczających przed kleszczami, to: obroże, kropelki i tabletki. Zdaniem weterynarza – Cezarego Okrasy – zanim zastosujemy dany środek u naszego pupila, skonsultujmy to z przypadku ludzi trudniej się przed nimi zabezpieczyć. Jak zatem skutecznie chronić się przed kleszczami?- Gdy znajdziemy kleszcza na ciele, powinniśmy go natychmiast usunąć. Z kolei gdy zauważymy rumień, jak najszybciej musimy się zgłosić do lekarza - radzi Anna Obuchowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w dokładnie uchronić się przed kleszczem zdradza lekarz, Małgorzata Konik:Dzień Dobry TVN/x-newsJak rozpoznać boreliozę?Specjaliści ostrzegają, że gdy po ugryzieniu przez kleszcza na ciele wystąpi charakterystyczny rumień, a oprócz niego czasem objawy grypopodobne, może to oznaczać, że dana osoba zachorowała na niektórych osób rozwijają się neuroborelioza (zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu, zapalenie nerwów czaszkowych i nerwów obwodowych), zapalenie stawów czy zaburzenia rytmu leczy się antybiotykami. Z kolei przypadki zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu wymagają Kleszcze, mistrzowie survivalu, nadal żerują. Grozi nam wysyp U chorych na kleszczowe zapalenie mózgu w pierwszych dniach występują objawy grypopodobne, potem pojawia się wysoka gorączka, silne bóle głowy, u niektórych osób może dojść do porażenia splotów barkowych, nerwów czaszkowych, cieplej, pojawiają się kleszcze. "Aktywnie szuka żywiciela, ale trzeba być blisko by zaatakował"TVN24/x-newsPOLECAMY NA STREFIE AGRO: Na kleszcze nie działa brak tlenu czy wody, żywy może przetrwać w szczelnym opakowaniu. Wyciągniętego kleszcza można spalić lub spłukać w toalecie, wiele osób praktykuje także zanurzenie kleszcza w alkoholu. Można również zmiażdżyć szybko i mocno, ale przy pomocy czegoś twardego. Nie wolno tego robić palcami!fot. Fotolia Przez lata wokół kleszczy narosło wiele mitów i niedomówień. Postanowiliśmy rozprawić się z 6 z nich! Sprawdź, w jakie popularne mity na temat kleszczy powinnaś przestać wierzyć. 1. Kleszcze skaczą na nas z gałęzi drzew O wiele więcej kleszczy bytuje w krzakach lub wysokich trawach, niż w koronach drzew. Nie przeskakują też z miejsca na miejsce - by kleszcz dostał się na skórę, musisz mieć bezpośredni kontakt z gałązką krzewu lub źdźbłem trawy, na którym się znajdował. Warto o tym pamiętać, szczególnie wtedy, gdy wybierasz się na piknik na łące lub spacer po parku! 2. Koniecznie trzeba usuwać je w szpitalu lub przychodni W usuwaniu kleszczy najważniejszy jest szybki czas reakcji, pewna ręka i wiedza, jak to zrobić poprawnie (np. koniecznie trzeba usunąć go w całości). Jeśli masz możliwość szybko znaleźć fachową pomoc medyczną, oczywiście warto z niej skorzystać. Jeśli nie, możesz usunąć kleszcza sama. Sprawdź, jak w 3 krokach bezpiecznie wyciągnąć kleszcza. 3. Jaskrawe ubrania odstraszają kleszcze Kleszcze są ślepe. Nie widzą ani kolorów ubrań, ani nawet nas samych. Swoje "ofiary" lokalizują za pomocą węchu i umiejętności wyczuwania ciepła ciała. Jeśli dodatkowo weźmiemy pod uwagę informacje z punkt 1 wyraźnie widać, że kolor ubrań nie ma więc dla nich większego znaczenia. 4. Kleszcze chorują na borelizę To popularne uproszczenie, jednak nieprawdziwe. Kleszcze są nosicielami groźnych dla zdrowia drobnoustrojów (np. wywołujących kleszczowe zapalenie opon mózgowych, boreliozę), same jednak nie chorują na te choroby. Warto też pamiętać, że nie każdy kleszcz jest nosicielem chorobotwórczych drobnoustrojów, a ugryzienie nie zawsze musi równać się późniejszej chorobie. 5. Kleszcz wkłuwa się natychmiast po znalezieniu się na skórze Niekoniecznie. Kleszcze najchętniej wkłuwają się w cienką, delikatną skórę np. pachwin, miejsca pod kolanami, pod biustem, w zgięciach łokci, między pośladkami czy za uchem. Potrafią więc wędrować po ciele w poszukiwaniu dogodnego do wkłucia miejsca. Czasem taka wędrówka to szansa by podczas oględzin po spacerze znaleźć kleszcza, zanim zdąży się wkłuć. 6. Tłuszcz pomaga w usuwaniu kleszczy To nie tylko mit, ale też bardzo niebezpieczne przekonanie. Kleszczy nie wolno niczym smarować! Posmarowany tłuszczem kleszcz dusi się i wymiotuje, przez co zwiększa się ryzyko przeniesienia do naszej krwi chorobotwórczych drobnoustrojów. Zobacz też:Jak sprawdzić, czy kleszcz zaraził nas boreliozą?Wszystko na temat kleszczowego zapalenia mózgu Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!Znalazłam dzis pierwszego kleszcza na Zarze, na szczęście jeszcze sie nie wczepił tylko szedł sobie po futerku, pierwszy raz znalazłam kleszcza w lutym, ale cóż wiosna ruszyla w przyrodzie, u mnie w ogrodku kwitną pierwiosnki i żagwin, wiec cóż sie dziwic kleszczom. Nie napisałam chyba jeszcze ani jednego tekstu, w którym byłyby zdjęcia dzieci w lesie, a nie pojawiłoby się pod nim pytanie, czy nie boję się kleszczy. Mało tego - wiele razy ciarki mnie przechodziły, kiedy czytałam, że ktoś, właśnie z powodu kleszczy, zaprzestał w ogóle z dziećmi odwiedzać leśne zakątki. W pytaniach o kleszcze, w opiniach widzę wiele strachu, jeszcze więcej niewiedzy i trochę szarlatanerii. A tak naprawdę ogromny wysyp kleszczy nie jest czymś, z czym ludzie sobie wcześniej nie radzili [po części - to my, ludzie, trochę sobie tej biedy napytaliśmy i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem], a tym bardziej - korzystając z dostępnej wiedzy, na pewno jest czymś, przed czym nie można się maksymalnie zabezpieczyć. FAKTY I MITY O KLESZCZACHJak się mieszka w miejscu najbardziej bogatym w kleszcze? Ochrona przed kleszczem - jak to robimy? FAKTY I MITY O KLESZCZACH Kleszcze żyją w lesie. MIT: Jedna z największych bzdur, jaką przeczytałam o kleszczach to wywody jakiejś mamy, że ona z obawy przed kleszczami trzyma się z dala od lasu i preferuje łąki i skwery. Cóż mogę powiedzieć... kleszcze żywią się krwią, są więc tam, gdzie spotkają żywiciela. A że najwięcej żywicieli - psy, koty jelonki, zajączki, myszki, ludzi - można spotkać na łące, trawniku, no to....? Mnie najwięcej kleszczy oblazło na Polach Mokotowskich w Warszawie [aż cztery jednego dnia] i po weekendzie w mieście, z ulgą wracałam na moje bezpieczne Mazury 🙂 ZAPAMIĘTAĆ: Kleszcze żyją wszędzie tam, gdzie spotkają żywiciela. Na łąkach, w przydrożnych krzakach, w parkach, w alejkach. Jeśli nie chcesz spotkać kleszcza - czas spędzaj na zabetonowanym boisko. Choć i tam istnieje ryzyko, bo zwierzęta chodzą i strzepują sierść wszędzie. Kleszcze "czają" się na ludzi na drzewach, a potem skaczą na nich z zaskoczenia MIT: Jeśli kleszcze potrzebują żywiciela, żeby przeobrazić się w postać dorosłą i złożyć jajka, to powiedzcie mi, po kiego mają się w tym celu wspinać na drzewa? Nie lepiej poczekać w krzakach lub trawie na kogoś, kto będzie przechodził? No logiczne, no... Nie zabierajcie parasoli do lasu, chyba że minimalizujecie ryzyko ptasiej kupy na głowie. Kleszcz po znalezieniu ofiary, natychmiast się wkłuwa i zaraża boreliozą MIT: Aż chciałoby się powiedzieć - marzenie kleszcza. Ale niestety. Jesteśmy pysznym daniem, które najpierw trzeba dokładnie obejrzeć, żeby znaleźć idealne miejsce na gryz. Jeśli więc właśnie wróciłeś z lasu/pola/parku/trawnika - dokładnie się obejrzyj, bo masz dużą szansę znalezienia wędrującego po twoim ciele kleszcza, który dopiero szuka miejsca na wkłucie, a ty możesz mu je złośliwie uniemożliwić. BOLERIOZA: Nie każdy kleszcz jest zarażony boreliozą. Szacuje się, że wirus borelii nosi około 30 procent kleszczy. Zarażenie następuje w ciągu 24-48 godzin, więc to też nie jest tak do końca, że "od razu". Druga sprawa, że kleszcze przenoszą inną poważną chorobę: kleszczowe zapalenie mózgu. Na boleriozę można się zaszczepić MIT: Nie można. Można natomiast ją zaleczyć, czyli po prostu wytłumić. Ale wredna wraca: atakuje korzonki, mięśnie, wymęcza organizm i w silnym stadium człowiek ląduję w szpitalu mocno osłabiony. Ale - można zaszczepić się na kleszczowe zapalenie mózgu i ta szczepionka jest stuprocentowo skuteczna. Adasiek jeszcze jest za mały, ale Kosmyk od dawna jest zaszczepiony i kiedy wyjmowałam mu kleszcza, przynajmniej byłam spokojna, że nie umrze [mocne, ale prawdziwe, z KZM mało kto wychodzi bez szwanku]. Natomiast warto się zorientować, w którym miejscu w naszej okolicy można kleszcza przebadać pod kątem boleriozy i wtedy zachowanego kleszcza wystarczy zawieźć do odpowiedniego punktu i sprawdzić. Równocześnie przeprowadzić badanie krwi - w wakacje przychodnie są już przygotowane na takie badania, szczególnie te w rejonach turystycznych. Żeby wyjąć kleszcza, trzeba posmarować go tłuszczem MIT: O matko, nie róbcie tego. Nie smarujcie niczym, nie wykręcajcie palcami, nie urywajcie sami, jeśli nie macie pojęcia, jak to robić. Jeśli w waszym ciele albo w ciele waszego dziecka widzicie kleszcza i totalnie nie macie odwagi/pomysłu jak wyjąć go samodzielnie, od razu jedźcie do szpitala, tam się nim zajmą. Jasne, pewnie widzieliście ludzi [może mnie], którzy na widok kleszcza po prostu go wyjmują i żyją dalej, ale zapewniam, to mogą być ludzie [lub są, jak ja], którzy niejednego kleszcza wyciągali i po prostu wiedzą, jak to zrobić. Z doświadczenia wiem, że gmeraniem można tylko pogorszyć, bo w ciele może zostać główka, która dalej wypuszcza toksyny i im dłużej zostanie [a trudno się pozbyć samej, wbitej w ciało, główki, trzeba ją wydłubać], tym większe ryzyko zakażenia. Jasne/ciemne ubrania chronią przed kleszczami MIT: Kleszcze do znalezienia ofiary potrzebują węchu [narząd Hallera umiejscowiony na przedniej parze odnóży]. Tyle w temacie kolorów ubrań, które kleszczom wiszą i powiewają. Inna sprawa, że na jasnym ubraniu zwyczajnie łatwiej kleszcza zobaczyć i tylko to powinno nas przekonać do jakiegoś "specjalnego" ubierania się pod kleszcze. Jak się mieszka w miejscu najbardziej bogatym w kleszcze? To wasze częste pytanie. Czy się nie boję. Czy nie panikuję. A tak naprawdę kleszczy boję się w takim samym stopniu, jak miastowi boją się, że ich dziecko wpadnie pod samochód. No jasne, trzeba uważać. Ale trzeba też żyć, prawda? Podstawowa ochrona przed kleszczem to nic trudnego. Ochrona przed kleszczem - jak to robimy? Przede wszystkim - nie chowamy się w domu. Poza tym mamy koty wychodzące przed dom. One, co prawda, do lasu nie chodzą, kręcą się po podwórku, ale, jak już pisałam, nawet w trawie przy domu można znaleźć dziada [mówiłam wam, że wyciągnęłam kleszcze trzymiesięcznemu Adasiowi? Na głowie miał. Skąd? Na kocie przywędrował]. Więc w domu również jesteśmy zagrożeni. Ale mamy kilka trików, które minimalizują ryzyko: - szybka reakcja. Naprawdę szybka. W nawyku już mamy ciągłe "oglądanie" dzieci. A to przy ubieraniu butów - sprawdzenie pod kolanami, w pachwinach, pod pachami, a to przy przytulankach. Każdą okazję wykorzystujemy do zerknięcia w miejsca miękkie, ciepłe, ulubione dla kleszczy. A jeśli znajdziemy - do perfekcji mamy opanowane wyciąganie. - obserwacja. To już po wyciągnięciu. Rumień, zwiastujący zakażenie, co prawda może się pojawić do 4-6 tygodni po ugryzieniu, ale równie dobrze może się nie pojawić. Wszelkie więc gorączki i inne stany moich dzieci, jeśli mnie niepokoją, konsultuję z lekarzem z uwzględnieniem zarażenia od kleszcza. Nie stosuję antybiotyku po każdym ukąszeniu. Nie jestem przeciwniczką antybiotykoterapii, ale wolę nie faszerować dziecka zbyt często silnymi specyfikami, a wręcz antybiotyki po każdym ukąszeniu są odradzane przez specjalistów w leczeniu boreliozy. - ubranie maksymalnie zakrywające ciało. - unikanie chaszczy i krzaków, choć to nam kiepsko wychodzi, bo z zamiłowania uwielbiamy penetrować chaszcze i krzaki, dlatego w użyciu mamy też: - środki chemiczne odstraszające kleszcze. Stoją u nas zawsze na wierzchu i zawsze są pod ręką. Pytacie mnie o konkretne, ale używamy ich tyle, że w zasadzie trudno mi wybrać, a żaden mnie nigdy nie zawiódł. Kleszcze łapaliśmy zawsze wtedy, kiedy zapomnieliśmy użyć czegokolwiek. - środki elektroniczne. To nowość, którą od jakiegoś czasu testujemy i być może okaże się przełomowym wynalazkiem w naszej walce z kleszczami. To właśnie z nimi odbywaliśmy niedzielny spacer: Testowaliśmy produkty TickLess, które są niewielkimi urządzeniami emitującymi impulsy ultradźwiękowe [zupełnie nieszkodliwe i niesłyszalne dla ludzi], które blokują narząd Hallera u kleszczy, dzięki czemu trudniej im znaleźć żywiciela, czyli - nas. Kiedy tylko dowiedziałam się o tym urządzeniu, stwierdziłam, że w naszej walce o spokojne spacery jest ono niezbędne i zgodziłam się przetestować ten produkt. W swojej ofercie TickLess ma cztery urządzenia, które powinny zainteresować każdego, kogo interesuje ochrona przed kleszczem i kto lubi chodzić po łąkach, parkach i wszystkich kleszczogennych miejscach: Miteless to urządzenie, które przyda się w domu. Wsadza się je do kontaktu, a fale blokują narząd Hallera u kleszczy i eliminują roztocza kurzu domowego [przydatne dla alergików]. Jak już wspomniałam - w zeszłym roku na trzymiesięcznym Adaśku znalazłam kleszcza przywleczonego przez kota, więc posiadanie takiego urządzenia to dla mnie konieczność. Czuję się bezpieczniejsza. A koty? Kotom do obróżki zostały przytwierdzone malutkie TickLess Pet. Urządzenia po włączeniu są aktywne ponad 10 miesięcy, więc kocury mogą nosić je na stałe i nie muszę się martwić wyłączaniem i włączaniem. Podobne urządzenie dostała Kora - ma je przytwierdzone do szelek spacerowych, bo TickLessa nie można zamoczyć, a jeśli maszerujemy nad wodę, to czasem pozwalamy jej pochlupać się radośnie. Żeby nie zdejmować jej obroży, prościej będzie zdjąć szelki. TickLess Pet działa również na pchły i tu, muszę powiedzieć, widzę faktyczne działanie - kocury, których sierści i ogólnej higienie poświęcamy i tak dużo czasu [wszak dzieci] dopiero teraz przestały się naprawdę drapać. Dla dzieci przygotowano TickLess Baby. Również po włączeniu działa bez przerwy przez 10 miesięcy i można go przyczepić do wózka, kurtki, plecaka - wszędzie tam, gdzie nam wygodnie, i nie musimy się martwić pamiętaniem o włączaniu i wyłączaniu. Dla dorosłych natomiast przygotowano podstawowy produkt TickLess Human lub TickLess Hunter. Na spacerach z Adaśkiem polegam na TickLessie przyczepionym do jego wózka, ale z Kosmykiem muszę uważać, bo on już chodzi własnymi drogami. Zasięg Ticklessa to około 1,5 metra, czyli wystarczy, żeby każde z nas szło drugą stroną leśnej drogi, żeby już nie załapać się na fale. Te duże, dla dorosłych, zresztą doskonale dopasowują się do naszych potrzeb, bo można je wyłączać. Więc kiedy idę tylko z Dasiem, to mogę polegać na jego urządzeniu, gdy moje leży wyłączone w domu. A na rodzinnych wycieczkach - każdy ma swoje, bo jednak czasem każde z nas idzie w swoją stronę, żeby zbadać interesującą go rzecz. Okulary Kosmyka - Real Kids Shades Kurtka Kosmyka - Ducksday Kombinezon Adaśka - Ducksday Buciki chłopaków - Bobux Zaszczepieni przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu, z odpowiednią ochroną i wiedzą, nie boimy się penetrować lasu i jego uroczysk. Na tej wycieczce zgłębialiśmy pobliskie nęcisko z amboną - mówiłam o nim tutaj. To sam środek Puszczy Piskiej, tuż przy końcowym nurcie rzeki Krutyni i ostoi zwierząt. Na każdym spacerze w tamtą stronę spotykamy a to jelenia, a to łanię, a to borsuka [rozpleniły się ostatnio], a to orła, który niedaleko ma swoje gniazdo. Koniec końców, czasami, kiedy myślimy o tym, gdzie pojechać i co zwiedzić, lądujemy tutaj. W środku lasu, w najpiękniejszym miejscu na ziemi. Nawet po kosmetycznych poprawkach przeprowadzonych przez leśniczego, to wciąż jedno z najurokliwszych miejsc na Mazurach. `Partnerem wpisu jest dystrybutor urządzenia TickLess. Więcej tekstów o Mazurach znajdziecie w zakładce Mazury, po prawej stronie bloga Udostępnij wpis➡A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ➡Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku Jestem o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej historię znajdziesz TutajAle ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:
w sobotę 14.06 znalazłam na brzuchu mojego synka kleszcza, był jeszcze maleńki, nie napity, spanikowałam, mąż wprawnym ruchem usunął kleszcza, nie zostało nic, ukąszenie zdezynfekowaliśmy, ale ja mam świadomość czym to moze grozić i dlatego panikuję. Na razie nie ma żadnego rumienia i mam nadzieję, że kleszcz nie był zarażony,
Mam wrażenie, że jakieś kilkanaście lat temu słysząc słowo “kleszcze”, mieliśmy skojarzenie głównie z mazurskimi łąkami i lasami. Dziś te wstrętne i groźne pajęczaki są elementem naszej codzienności. Spotykamy je nawet na osiedlowych trawnikach pod blokiem i trudno uniknąć kontaktu z nimi. Jak się chronić przed kleszczami? Co zrobić i czego nie robić, kiedy znajdziemy na naszej skórze kleszcza? Jeśli wolisz słuchać, niż czytać, zapraszam na podcast: Jak się chronić przed kleszczami? Naturalne sposoby na kleszcze Nie ukrywam, że po usłyszeniu kilku historii o boreliozie mam straszną kleszczofobię i w ostatnich latach poszerzanie wiedzy na temat kleszczy i poszukiwanie sposobów na ochronę przed nimi stało się moją lekką obsesją. Póki co z sukcesem, choć aż boję się przyznać, że nigdy nie znalazłam u siebie wbitego kleszcza, bo pewnie zaraz mi się to przytrafi ;). W każdym razie – do tej pory naturalne sposoby, które opiszę w tym poście, były u mnie bardzo skuteczne. Kilka ważnych informacji o kleszczach Zacznijmy od kilku rzeczy, które warto wiedzieć o kleszczach. W Polsce jest 19 gatunków tych pajęczaków, ale większości z nich nie spotykamy na swojej drodze, bo przebywają w miejscach nieodwiedzanych przez człowieka, np. norach ssaków czy ptasich gniazdach. My najczęściej mamy do czynienia z kleszczem pospolitym i łąkowym. Jak wygląda kleszcz, możecie zobaczyć w grafice Google. Sama nigdy nie zrobiłam zdjęcia, a innych nie chcę wykorzystywać ze względu na prawa autorskie. Pajęczaki te mają różne fazy rozwoju (larwa, nimfa, dorosłe osobniki) i nie każda jest dla nas tak samo groźna. Każda może przenosić choroby, ale np. larwy prędzej na swojego pierwszego żywiciela wybiorą jakiegoś gryzonia niż człowieka. Najniebezpieczniejsza dla nas jest faza kolejna, czyli nimfa. Nimfy kleszczy są bardzo malutkie i bardzo łatwo je przeoczyć. Nie są tak widoczne, jak dorosłe osobniki. I jeśli chodzi o te ostatnie, to tutaj zagrażają nam jedynie samice. Samce nie są zainteresowane naszą krwią, ich rola jest typowo prokreacyjna. Ukąszenie dorosłego kleszcza zdarza się rzadziej, bo łatwiej jest je zobaczyć na ciele. Dodatkowo – jeśli chodzi o zagrożenie boreliozą – taka osobniczka musi być wbita w naszą skórę min. 24h, aby zaktywizowały się bakterie borelli odpowiedzialne za rozwój boreliozy. U nimfy teoretycznie też, ale nimfom może zdarzyć się na chwilę od nas odczepić, a potem wgryźć się ponownie i wtedy też zakażenie może nastąpić szybciej. Larwy mogą zarazić nas wcześniej, ale jak już wspomniałam – te rzadziej lądują na człowieku. Generalnie warto to podkreślić, że ludzie nie są głównymi żywicielami kleszczy i obrywa nam się zupełnie przez przypadek, kiedy akurat staniemy na ich drodze. To nie jest tak, że on wykluł się po to, aby na nas polować. Niemniej – przypadkowo jak najbardziej mu się to zdarza i też jest zadowolony, wiec to żadne pocieszenie 😉 Aktualnie kleszcze są aktywne przez prawie cały rok. Do szczęścia jest im potrzebna temperatura min. 5 stopni i wilgotność na poziomie 80-90%. Przy czym mowa tu o wilgotności w miejscu ich przebywania, a nie wilgotności powietrza. Czyli jeśli aplikacja pogodowa pokazuje nam, że danego dnia jest wilgotność na poziomie 50% nie oznacza to, że kleszcze przestają być aktywne. W runie leśnym może ona wynosić 90%. Da się jednak zauważyć, że w okresie letnim, kiedy jest sucho i upalnie, kleszcze są wyraźnie mniej aktywne. Przykładowo tutaj nad rzeką w okresie wiosennym i jesiennym jest ich od groma, a w ten upalny dzień chodziłam przez godzinę po bardzo wysokich trawach i ani na mnie, ani na psie nie było ani jednego. Być może były wtedy w okresie diapauzy, w którą zapadają przy zbyt niskiej wilgotności, albo po prostu – chowały się przed słońcem, aby zaktywizować się wieczorem. Uważaj, gdzie chodzisz Wiele osób z lęku przed kleszczami przestaje odwiedzać polskie lasy. To błąd, bo tracimy w ten sposób ten bardzo cenny dla naszego zdrowia kontakt z naturą, a zupełnie nie ma powodu, aby popadać w paranoję. Wystarczy przestrzegać kilku prostych zasad, aby zmniejszyć ryzyko wgryzienia się kleszcza w naszą skórę. Pierwsza z nich to odpowiedni dobór miejsc do spaceru. Kleszcze kochają: miejsca gdzie bytują ich żywiciele, czyli ptaki, małe ssaki, zwierzęta jeleniowate itp. bogate, bujne runo leśne – trudniej spotkać je tam, gdzie runo leśne jest niewysokie i pozbawione traw i niskich krzewów Łatwo więc wywnioskować, że lepiej spacerować po szerokich, uklepanych ścieżkach, niż zbaczać z nich wgłąb lasu. To nie oznacza, że nie spotkacie tam kleszcza (jeśli ogólnie w danym lesie runo leśne jest bujne), ale szanse na to są nieco mniejsze. Jako ciekawostkę powiem, że podczas tego marcowego spaceru po jednym zejściu z głównej ścieżki chodziło po nas po kilkanaście kleszczy na osobę!!! Kleszcze “urzędują” głównie na trawach i niskich krzewach, tak mniej więcej do wysokości 1 metra. Nie chodzą po wysokich drzewach, nie spadną nam więc z nich na głowę. Spacerują sobie po roślinkach i kiedy wyczują zapach zbliżającego się żywiciela, są gotowe na to, aby “dać się strącić” z roślinki na nasze ciało. Nie skaczą i nie latają. Są przez nas strącane. Ewentualnie kiedy się zatrzymamy, mogą na nas po prostu wejść. Dlatego podsumowując: na spacer lepiej wybierać miejsca z ubogim runem leśnym nie siadamy w miejscach, gdzie bytują kleszcze zawsze bezpieczniej rozwiesić hamak lub postawić leżak (zakładając, że macie swój kawałek zieleni) niż rozłożyć kocyk No i przechodząc już do kolejnego punktu… Zawsze wybierając się w miejsce, gdzie mogą być kleszcze, warto pomyśleć o dobrym ubraniu. Jakie ubranie chroni przed kleszczami? W każdym poradniku przeczytacie, że do lasu i w miejsca przebywania kleszczy trzeba ubrać się “szczelnie” uniemożliwiając im dostanie się do naszej skóry. Ma to oczywiście sens i jak najbardziej warto to robić, ale jest to możliwe raczej w miesiącach wiosennych i jesiennych, a nie letnich, kiedy ubrani tak szczelnie moglibyśmy się ugotować. Ja wyznaję zupełnie inną zasadę, która – jak się okazało u mnie na Instagramie – dla wielu osób nie jest oczywista. Otóż ubieram się w JASNE UBRANIA. I wcale nie chodzi o to, że takich kleszcze “nie lubią” (nie mają wzroku, a kolory nie mają zapachów, które kleszcze mogłyby wyczuć swoimi organami Hallera odpowiadającymi za odbieranie bodźców). Chodzi wyłącznie o to, że na jasnych ubraniach kleszcza o wiele łatwiej zauważyć i można uniemożliwić mu wędrówkę po naszym ciele w poszukiwaniu miejsca odpowiedniego do wkłucia. Dodatkowo dobrze, aby ubrania te były przylegające do ciała. Legginsy będą lepsze od luźnych dżinsów czy dresów bez mocnego ściągacza na dole. Ja właśnie tak w tym roku złapałam kleszcza – poszłam do lasu w dżinsach i po powrocie znalazłam dziada w łydce, bo wlazł pod spodnie i nie miałam szansy go znaleźć. Metoda ta sprawdza się u mnie świetnie, bo kleszcze chodziły po mnie wiele razy. Ale tak samo, jak ekspresowo wyłapuję je na swoim białym psie (na brązowo-szarym w ogóle nie było widać), od razu znajduję je na swoim ubraniu. Natychmiast się ich pozbywam i nie daję możliwości ukąszenia. Poza tą jedną wpadką ze zbyt luźnymi spodniami było to skuteczne. Kluczowa jest więc ciągła obserwacja. Można to robić samemu lub poprosić o pomoc osobę, która jest z nami. Po prostu – wystarczy co jakiś czas zerknąć na siebie kontrolnie i dzięki temu, że kleszcze nie wbijają się w nas od razu, można uniemożliwić im działanie. Kontrola po powrocie do domu Jeśli macie problem z kleszczami na swojej działce, warto mieć tam specjalne działkowe ubrania, które zdejmujecie i dokładnie wytrzepujecie przed wyjazdem, przebierając się w coś “bezpiecznego”. To jest też moment, kiedy można przyjrzeć się swojemu ciału, czy jednak coś po nim nie wędruje. W innej sytuacji tę samą czynność trzeba zrobić w domu, łącząc ją od razu z prysznicem, podczas którego spłukujemy nieproszonych gości. W przypadku wspomnianej wyżej sytuacji, ja rozbierając się pod prysznic znalazłam delikwenta już wbitego w nogę. Ale dzięki temu usunęłam go ekspresowo i dzięki temu jest mniejsze prawdopodobieństwo zarażenia. Repelenty, opaski itp. – czy to ma sens? Na rynku pojawia się coraz więcej produktów, które mają chronić nas przed “złapaniem” kleszcza. Firmy ochoczo wykorzystują nasz lęk przed chorobami odkleszczowymi. Ja miałam co do nich bardzo mieszane uczucia, ponieważ nie do końca rozumiałam ich działanie. Czy to możliwe, że siedzący na listku kleszcz po wyczuciu zbliżającej się osoby spryskanej jakimś repelentem, nagle zaczyna kurczowo trzymać się listka, aby przypadkiem nie zostać strąconym przez kogoś odstraszająco pachnącego? Czy chodzi o to, że taka osoba nie jest dla niego atrakcyjna, więc się nie wgryzie? Aby zbadać ten temat przeprowadziłam eksperyment na znalezionym na psie kleszczu. Wypuściłam go na ręcznik papierowy, po którym kleszcz spacerował sobie normalnie. Obok położyłam ręcznik spryskany naturalnym odstraszaczem (Mieszanką Spacerową Hebda). Kleszcz sam wszedł na spryskany ręcznik, więc zapach ten nie zadziałał na niego odstraszająco. Ale kiedy już zaczął po nim wędrować… Jego zachowanie zmieniło się całkowicie. Zrobił się otępiały, w panice poruszał odnóżami, przewracał się… Wniosek jest prosty – tego typu produkty mogą otępiać kleszcze, które już na nas wejdą i dzięki temu zmniejszają się ich możliwości działania. Możliwe, że taki machający odnóżami kleszcz sam odpada, zamiast poszukiwać miejsca do wgryzienia. Jeśli chodzi o same środki odstraszające to podobno repelenty z substancją chemiczną DEET w stężeniu 30-50% są naprawdę skuteczne, ale ja nie chcę stosować tego typu produktów chemicznych. Są też naturalne odstraszacze i sama dwa takie posiadam, ale jeden (Oliwka Myśliwska) jest koszmarnie śmierdzący (jestem w stanie uwierzyć, że odstrasza kleszcze, bo tego smrodu nikt by nie wytrzymał, sama nie mogę go znieść) i niewygodny w stosowaniu (ma postać oliwki), a drugi jest w sprayu (mieszanka Spacerowa Hebda) i jak dla mnie pachnie nawet przyjemnie, ale czasami niefortunnie rozpyli zbyt duże krople i brudzi mi ubranie lub buty, a poza tym nie wszyscy w moim otoczeniu lubią jego zapach, więc też nie zawsze mogę go zastosować. Opaski odstraszające kleszcze za pomocą ultradźwięków (?) nie mają żadnego naukowo udowodnionego działania, sama też z wyżej wymienionych powodów (sposób, w jaki kleszcze dostają się na nasze ciało) nie widzę w nich sensu. Ostatecznie więc polegam tylko na opisanych wyżej metodach. A co, kiedy kleszcz się wgryzie? Przede wszystkim, bez paniki 😉 warto poznać kilka faktów na temat kleszczy i boreliozy, aby wiedzieć kiedy i jak zareagować, kiedy przytrafi nam się nieprzyjemne spotkanie z kleszczem. Warto wiedzieć też, że nie wszystkie kleszcze przenoszą groźne choroby. Trudno oszacować to procentowo, aby były to dane aktualne dla całej Polski, ale trzeba pamiętać, że nie każde ukąszenie kleszcza oznacza, że na pewno my lub nasz pies zachorujemy. Raczej nie ma też powodu do niepokoju, kiedy wyciągniemy kleszcza szybko. Jak już wspominałam – w większości przypadków potrzebuje on posiedzieć w naszym ciele dłużej, aby nas czym zarazić. Warunkiem tutaj jest wyciągnięcie go w prawidłowy sposób, np. za pomocą specjalnej pęsety lub długopisu z lassem. NIGDY nie maltretujemy kleszcza np. smarując go czymś czy wyciskając, bo wprowadzamy go wtedy w stan stresu, który może doprowadzić do wymiotów i wpuszczenia w nasze ciało aktywnej bakterii. Raczej nie ma powodu do zmartwień, jeśli jakaś malutka część kleszcza zostanie w skórze. Prawdopodobnie nasze ciało samo się jej pozbędzie. Borelioza – objawy i postępowanie Jeśli ukąsi nas kleszcz, musimy dokładniej obserwować nasze ciało. Jeśli pojawi się na nim specyficzny rumień wędrujący, niemal na pewno mamy do czynienia z boreliozą. W tym momencie należy szybko udać się do lekarza i zastosować antybiotyki. Leczenie nimi na tym etapie przez 2-4 tygodnie powinno całkowicie rozwiązać problem. Gorzej, jeśli będziemy w mniejszości, u której rumień nie występuje (pojawia się u 50-80% zakażonych). Wtedy możemy przegapić zakażenie boreliozą i dowiedzieć się o niej w bardziej zaawansowanym stadium, kiedy już np. zaatakuje stawy. Wtedy jest ona też trudniejsza do wyleczenia. Z tego powodu wiele osób wpada w panikę po ukąszeniu kleszcza i prosi lekarza o antybiotyk nawet bez potwierdzonej choroby. Nie jest to dobry pomysł, bo patrząc na to, jak niskie jest ryzyko, że dany kleszcz nas zaraził, możemy zupełnie bez powodu narobić sobie w organizmie sporo szkód niepotrzebną antybiotykoterapią. To, co również nie ma sensu, to wysyłanie kleszcza do analizy. Mądre głowy mówią, że to pic na wodę i zwykłe naciąganie, a poza tym nawet, gdyby dany kleszcz okazał się zarażony, to nie znaczy, że zaraził nas. Poza tym nie wszystkie bakterie borelli są chorobotwórcze dla człowieka, a czasami nawet z tymi chorobotwórczymi sprawny układ immunologiczny może sobie poradzić. Kleszczowe zapalenie mózgu – co warto wiedzieć Odkleszczowe zapalenie mózgu to bardzo poważna choroba, która może prowadzić do ciężkiego uszkodzenia układu nerwowego, a nawet śmierci pacjenta. Nie jest więc przesadą powiedzenie, że kleszcz może zabić człowieka. Trudno w tym momencie oszacować, jak częste są przypadki tej choroby w Polsce, ponieważ nie analizuje się przyczyny każdego zapalenia opon mózgowych. Niestety jest to choroba, na którą nie ma leku i można działać jedynie objawowo. I tak a propos objawów – te pojawiają się w okresie miesiąca od zakażenia. Mogą przypominać bardzo silną grypę, z bólem mięśni, gorączką itp. W większości przypadków kończą się wyzdrowieniem, ale ok. 20-30% może przejść w poważniejsze stadium, w którym pojawiają się różnego rodzaju stany zapalne i dolegliwości bólowe. Na szczęście na KZM istnieje bardzo skuteczna szczepionka i mamy dwie możliwości jej przyjmowania. Jeśli zaplanujemy ten proces wcześniej, powinniśmy zacząć od pierwszego szczepienia w marcu. Drugą dawkę przyjmujemy po miesiącu, a trzecią po 3 miesiącach. Po 5 latach przy niewystarczającej ilości przeciwciał stosuje się dawkę przypominająca. Marzec już za nami, ale gdyby ktoś chciał się zaszczepić jeszcze w tym roku, to pierwszą dawkę należałoby przyjąć jak najszybciej, drugą po 7-14 dniach, trzecią po 21-150 dniach. Tutaj też po 5 latach można podać dawkę przypominającą. Ja kiedyś rozważałam zaszczepienie, ale ostatecznie uznałam, że nie ma takiej potrzeby, skoro moja profilaktyka przed ukąszeniem dawała radę. W tym roku jednak kleszczy jest tak dużo, że nie udało mi się całkowicie przed nimi uchronić i szczepienie przeciwko KZM znowu chodzi mi po głowie. Nie wiem jeszcze, czy zdecyduję się na tryb przyspieszony, czy poczekam do marca. Uwaga – jeśli macie prywatne pakiety medyczne, sprawdźcie, czy nie macie w nich takiego szczepienia. Ostatnio jedna z Was mi doniosła, że jest w pakiecie Luxmedu (dostawała co do tego sprzeczne informacje, ale ostatecznie okazało się darmowe). U mnie w PZU nawet w najbardziej wypasionym pakiecie niestety go nie ma. Inne choroby odkleszczowe Niestety to nie wszystkie choroby, jakie mogą nam się przytrafić po ukąszeniu kleszcza. Ciekawostką jest, że człowiek również może zachorować na babeszjozę. Niestety wiedza medyczna na temat tych chorób jest jeszcze dość ograniczona i nie ma też zbyt wiele danych na ten temat. Na pewno jednak przypadki babeszjozy są znacznie częściej spotykane u naszych psów, więc je też trzeba chronić przed kleszczami. Jest to bardzo trudne, a służące do tego środki chemiczne nie są obojętne dla psiego organizmu, ale weterynarze są zgodni – jest to mniej szkodliwe, niż ewentualna babeszjoza, więc jeśli nie chcemy przedwcześnie stracić naszego zwierzaka, nie warto ignorować tego zagrożenia. Pamiętajcie też, że kleszcz z psa w domu może przejść na Was! Dlatego nawet jeśli Wasze psy są skutecznie zabezpieczone i wyciągacie z nich jedynie ususzone kleszcze, to zawsze po każdym spacerze trzeba sprawdzić, czy jakiś nie dostał się do Waszego domu na zwierzaku i czy nie stanowi zagrożenia dla Was. To już wszystko, co moim zdaniem warto wiedzieć o kleszczach, ochronie przed nimi i chorobach odkleszczowych. Jeśli jest Wam jeszcze za mało informacji, polecam bardzo ciekawy materiał na temat kleszczy na kanale Piotra Horzeli. Ja swoją wiedzę czerpałam w dużej mierze z tych filmów. Życzę Wam jak najwięcej chwil na łonie natury bez tych wstrętnych pajęczaków w okolicy!Najważniejsze jest to, aby usunąć kleszcza w ciągu wspomnianych już 24 godzin nie uszkadzając pasożyta. Aby do tego nie dopuścić, warto mieć w domowej apteczce specjalny przyrząd do wyciągania kleszczy Kick The Tick. Umożliwia on pewne uchwycenie pasożyta przy samej skórze, a tym samym ułatwia pozbycie się kleszcza jednym